 |
Miałam dość tego dnia. Nic się nie działo. Monotonia i nuda sprawiają, że mam ochotę wypić rozpuszczalnik.
|
|
 |
"Chciałaś pocałować czule,
ale przyłożyłaś mi usta do czoła jak lufę i wyplułaś kule
zostałem duchem i zostałem tu sam
jak jest się duchem nie da się przytulić nawet do ścian..."
|
|
 |
Uzależniłam się. Mimo, że potrafię odmówić to jednak wiem, że od ośmiu miesięcy zawsze mam przy sobie papierosy. Nie poradzę, że lubię rano usiąść na balkonie z herbatą i odpalić papierosa. Nie poradzę, że kiedy mi źle jadę nad jezioro i w ciszy odpalam papierosa. Trzyma mnie to iż moja rodzina jest anty palenie więc kryje się z tym przez co pale mniej. Czuje pogorszenie zdrowia przez nałóg, a o kosztach już nie wspomnę. Z papierosem jest jak z człowiekiem - raz kochasz, a raz nienawidzisz :)
|
|
 |
Czasem musi się coś nie udać, by potem kolejna rzecz się udała. Niepowodzenia często są pozytywne, dlatego też nie można się załamywać i nimi przejmować. Warto mieć zawsze podniesioną głowę i walczyć o swoje. Niepowodzenia powinny być dla Ciebie motywacją by próbować dalej.
|
|
 |
Jeśli coś bywa pewne nie jest pewne na bank.
|
|
 |
Z moich oczu można, by doskonale przeczytać moją bezbronność. -Dość! - krzyczę. W końcu udało mi się zdobyć na głos. Oni od razu stanęli bezruchu. Kołysali tylko głowami w rytmie muzyki, która leciała ciągle. Dobrze postąpiłam? Boże, odpowiedz mi. Proszę. W efekcie dostałam ruch. Tym razem bardziej agresywny. Pociągający. Rzucili się na Mnie, dotykając mojej twarzy. Ciepło, Zimno, Ciepło, Zimno. -Kim Wy jesteście? Z moich ust płynęła ślina, ale nie zdołałam ich odpędzić. Szok. Po pewnym czasie pewien chłopak złapała mój podbródek. Nie wiedziałam jak zareagować. Chciałam odpowiedzieć mu z goryczą, ale on mi bezczelnie przerwał. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje. Dawno, bym go odpędziła, ale nie. Patrzymy sobie w oczy. Inni są nieruchomi. Jakby wyłączali się w wyznaczonym czasie. Coś niesamowitego, a zarazem strasznego. -Twoimi kłamstwami. Uśmiechnął się, a po chwili wszyscy oprzytomnieli i rzucili się na mnie podobnie. Przegrałam.
|
|
 |
Żadnej reakcji.
Człowieka, natury, pogody, temperatury, zwierzęcia.
Nic z tego.
Jestem zdana na siebie.
Jestem niczym pogubiona dusza, która próbuje odbudować swoją wcześniejszą strukturę.
Jest to trudne, nawet bardzo.
Czasami niewykonalne.
Czyż to możliwe, że jestem tą zagubioną duszą?
Myśląc absurdalnie, to całkiem możliwe.
Muzyka z delikatniej muzyki skrzypiec zamieniła się w żywszą melodię.
Poważniejszą.
Niepokojącą, jednak wcale na to nie wskazującą.
|
|
 |
Czy uśmiech widnieje na jego twarzy?
To jednak łzy.
Chciałabym zapytać o co chodzi, ale mój głos nie mógł wydobyć z siebie żadnej litery.
Przymiotnika, samogłoskę, czasownika.
Nic.
Cisza.
Tylko My w wielkiej niewiadomej.
Tylko My w czerni, która zaczyna przytłaczać człowieka.
Nagle On zaczyna się rozpływać.
Nie mam pojęcia, jak zareagować.
Teraz jestem sama.
|
|
 |
Co u mnie? Poza paroma problemami to w sumie okej. Bywa gorzej i lepiej, na szczęście teraz jest lepiej.
|
|
|
|