Żadnej reakcji.
Człowieka, natury, pogody, temperatury, zwierzęcia.
Nic z tego.
Jestem zdana na siebie.
Jestem niczym pogubiona dusza, która próbuje odbudować swoją wcześniejszą strukturę.
Jest to trudne, nawet bardzo.
Czasami niewykonalne.
Czyż to możliwe, że jestem tą zagubioną duszą?
Myśląc absurdalnie, to całkiem możliwe.
Muzyka z delikatniej muzyki skrzypiec zamieniła się w żywszą melodię.
Poważniejszą.
Niepokojącą, jednak wcale na to nie wskazującą.
|