Czy uśmiech widnieje na jego twarzy?
To jednak łzy.
Chciałabym zapytać o co chodzi, ale mój głos nie mógł wydobyć z siebie żadnej litery.
Przymiotnika, samogłoskę, czasownika.
Nic.
Cisza.
Tylko My w wielkiej niewiadomej.
Tylko My w czerni, która zaczyna przytłaczać człowieka.
Nagle On zaczyna się rozpływać.
Nie mam pojęcia, jak zareagować.
Teraz jestem sama.
|