 |
większość ludzi na świecie zapewne teraz marudzi na to, że jutro szkoła, inna część ludzi płacze przez ukochane osoby, a jeszcze ktoś inny przeżywa swój pierwszy raz. ja za to staram się mieć wyjebane na ciebie, i siedzę z nogami na stoliku z papierosem w ręce.
|
|
 |
czekam na ten dzień, kiedy znów napiszesz "hej słońce, to o której idziemy na desperadosa i żelki z lidla? ;>".
|
|
 |
dzisiaj byłby rok, niestety twoje uczucie spieprzyło do innej. fakt może jest ładniejsza, ale ja nie zdradzałam cię na lewo, i na prawo tak jak ona. byłam wierna, nie to co ona. przygotowywałam dla ciebie kanapki do szkoły, które wręczałam ci na przerwach, kupowałam twoje ulubione lizaki... ale to najwidoczniej ci nie wystarczało. wolałeś mieć blondi w miniówce, niż porządną dziewczynę, która o ciebie dbała. chciałeś to masz, a teraz cierp.
|
|
 |
pisząc z tobą sms'y, myślę o Nim, myślę, że to właśnie z Nim piszę. gdy piszę 'kocham Cię:*' myślę, że to właśnie On to przeczyta, lecz, gdy spotykamy się cała nadzieja, że to On znika. to jesteś ty, a Jego nie ma. nie możesz być nim. on jest za bardzo wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. to Jego kocham, nie ciebie. wybacz.
|
|
 |
przecież bez uczuć żyje się łatwiej, to po co Bóg je stworzył?
|
|
 |
a w szkole zachowujemy się tak jakbyśmy się nigdy nie poznali, jakbyśmy nigdy nie darzyli się pięknym i raniącym uczuciem- miłością. to bardzo boli, wiesz? to boli jak przechodzisz koło mnie nie mówiąc mi nawet 'cześć', albo jak patrzysz się na mnie gilgocząc swoją najlepszą kumpelę. a może jeszcze coś czujesz? może dalej kochasz? a może dalej jesteś nieśmiały tak jak kiedyś? mam nadzieję, że ci się uda i przełamiesz tą nieśmiałość, bo ona jest słodka, ale z nią nie poradzisz sobie z dziewczynami, a ja czekam. nadal czekam.
|
|
 |
dalej mnie ranisz, mam dość!
|
|
 |
-zdradziłem cię. -co!? z kim?! - z twoimi ustami kochanie.
|
|
 |
i gdy spotkaliśmy się, po dwudniowej kłótni, łzy kropiły mi z oczu, a ty stałeś nie wiedząc co powiedzieć. staliśmy tak bez żadnych słów. po kilkunastu minutach takiego stanu, wyciągnąłeś z kieszeni bukiet stokrotek, i powiedziałeś, że jest ci bardzo trudno, i że bardzo mocno mnie kochasz.
|
|
 |
czy istniejesz może w wersji z sercem? bardzo chciałabym mieć cię takiego.
|
|
 |
-nic się nie zmieniłaś. nadal uciekasz w samotność.. -a dziwisz mi sie?! chce być samotna, bo nie chce znów cierpieć przez jakiegoś bydlaka.
|
|
 |
każdy ma prawo do marnowania sobie życia, ale ja ci nie pozwalam. zabraniam ci kurwa ćpać! rozumiesz!?
|
|
|
|