 |
-kochasz go? -nie. -dlaczego zaprzeczasz temu, że jesteś w nim absolutnie zakochana? -bo moja osoba go absolutnie nie interesuje, dlatego.
|
|
 |
pamiętam nasze pocałunki- do tej pory czuje je na ustach. pamiętam twoje perfumy- w końcu kupuje je i psikam nimi poduszkę, i mojego miśka, którego dostałam od ciebie. pamiętam to bezuczuciowe "żegnaj maleńka". pamiętam to wszytko. ale najbardziej pamiętam jak zadzwonił telefon, i jak w słuchawce usłyszałam twój głos. mówiłeś, że pamiętasz nasze pocałunki, moje perfumy, i mój wyraz twarzy kiedy powiedziałeś, że z nami koniec. pamiętałeś dokładnie to wszytko, co ja.
|
|
 |
a teraz wypijmy toast za to co wierzę i za to co kocham.
|
|
 |
1 września. długo oczekiwany i nieoczekiwany dzień. zobaczywszy ciebie, ten dzień będzie prawie najpiękniejszym dniem w moim życiu, bo najpiękniejszy był wtedy kiedy cie po raz pierwszy ujrzałam. moje serce stanęło, a obcas mi się złamał. ty nic nie podejrzewając, że złamałam go właśnie przez ciebie, podszedłeś i powiedziałeś z uśmieszkiem, że szkoda takich pięknych butów. przedstawiłeś się, chociaż oczywiście wiedziałam jak się nazywasz, wszystko prawie wiedziałam o tobie. zaprowadziłeś mnie do klasy, i powiedziałeś, że chętnie odprowadzisz mnie też do domu. gdy wracaliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, a gdy staliśmy już przed moim domem pocałowałeś mnie. wtedy zrozumiałam, że to jest prawdziwa miłość. moja miłość. na zawsze.
|
|
 |
umrę nie zaznając prawdziwej miłości, jeśli on wciąż będzie się bał zagadać.
|
|
 |
te czasy i młodzież są jakieś pojebane. wraca do domu nachlana, śmierdząca papierosami, z kolczykami nie wiadomo gdzie, kłamiąca matki o tym, że nic sie nie piło, ani nie paliło... dlaczego ja dałam się w to wplatać?
|
|
 |
chciałabym znów te beztroskie czasy, kiedy brakowało pieniędzy na cukierki z pobliskiego sklepu, a nie na wino, czy piwo. kiedy zapałki służyły do podpalania suchych liści, a nie papierosów. kiedy w domu musieliśmy sie tłumaczyć z porozdzieranych spodni, a nie z nietrzeźwości, albo śmierdzenia papierosami. a tak w ogóle to chciałabym miec kilka lat, i ten beztroski świat.
|
|
 |
zanim zrozumiesz, to co zrobiłeś ze mną, ja już zapomnę o twoim istnieniu.
|
|
 |
ogólnie, to jest okej. ogólnie to wszytko się jebie. ogólnie to nie powinnam cię już kochać. ogólnie to ty powinieneś mnie kochać. ogólnie? co to w ogóle znaczy?
|
|
 |
w pewien słoneczny dzień szłam z koleżanką do galerii po jakieś spodnie. wygłupiałyśmy się w przebieralniach, robiłyśmy 'sweet focie' itd, ogólnie to był najlepszy dzień od bardzo długiego czasu, bo nie myślałam w ogóle o tobie. po zakupach stwierdziłyśmy z kumpelą, że pójdziemy na skate park, bo tam czeka na nią jej chłopak. wchodząc na sp poczułam jakieś kłucie w sercu, ale olałam to, a gdy zza rampy wyjechałeś na rolkach ty, mało co nie zemdlałam. kumpela od razu zorientowała się co mi jest, więc złapała mnie za rękę, i powiedziała, że za bardzo mnie kocha, żeby patrzeć jak cierpię z powodu tego gnojka, i wyszłyśmy.
|
|
 |
chciałabym nie zżywać się tak szybko z osobami, oraz nie ufać wszystkim. to są moje największe wady. a i jeszcze jedna. nie chciałabym cię już kochać.
|
|
 |
paląc papierosa w garderobie, uświadomiłam sobie, jak łatwo dałam się zniszczyć jednemu dupkowi.
|
|
|
|