 |
Chcę żebyś unosiła się w powietrzu, żebyś śpiewała w uniesieniu... Bądź bezgranicznie szczęśliwa, a przynajmniej nie odtrącaj od siebie szczęścia. Wiem, że te słowa wydają Ci się przesłodzone, ale miłość to namiętność, opętanie, to ktoś, bez kogo nie możesz żyć, uwierz mi: rzuć się na oślep, znajdź kogoś, kogo pokochasz do szaleństwa i kto pokocha Ciebie w ten sam sposób. Jak go znajdziesz? Cóż zapomnij o zdrowym rozsądku i posłuchaj swojego serca. Ja nie słyszę Twojego serca. Bo prawda skarbie, jest taka, że życie jest bez sensu, o ile tego zabraknie. Podróż, podczas której nie zakochujemy się bez opamiętania, jest równoznaczna z wegetacją. Ale musisz próbować, bo jeśli nie próbowałaś, to jakbyś nigdy nie żyła naprawdę.
|
|
 |
Nie, to nie Ty masz oczy kolory nieba. to niebo ma kolor Twoich oczu.
|
|
 |
Nie jesteś jakiś super fajny. Nie myślę o tobie 24h na dobę. I nawet nie jaram się tobą, gdy cię widzę. Ale masz w sobie coś, co sprawia, że chcę chodzić do miejsca, gdzie 'przez przypadek' mogłabym cię spotkać.
|
|
 |
Lubię soboty. Lubię słońce, papierosy i pomarańcze. I lubię czasem przeklinać. I śmiać się też lubię. I lubię zaczynać nowe zdania od litery "i". I lubię kolor Twoich oczu. Ale nie Ciebie kurwa,nie Ciebie...
|
|
 |
Nie mamo. To nie jest coś o czym mogę tak po prostu zapomnieć, wymazać z pamięci i pójść naprzód. Tak, wiem, że mam czternaście lat.
Ale zrozum, nie jestem już tym dzieckiem, które biega ze swoim różowym misiem... Nie zaraz, ja nigdy nie miałam różowych misiów...
Mamo, spróbuj sobie to wyobrazić. Kiedy go nie widzę, czuję jak wszystko we mnie szaleje. Jakby miliard motyli przeleciało przez całe moje ciało.
Uwielbiałam z nim rozmawiać. O wszystkim, nawet o tym, jakiego batona ostatnio zjedliśmy.
Przy nim czułam się bezpieczna, wystarczyła tylko jego obecność. Przy nim byłam szczęśliwa.
Wiesz mamo, gdy przy jakiejś osobie jest się tak bardzo szczęśliwym, a potem się to straci, to nie da się o tym tak po prostu zapomnieć.
Kocham go, mamo. Kocham go tak cholernie mocno, że oddałabym za niego wszystko, mimo tego, że mam przecież tylko czternaście lat.
|
|
 |
znowu wyjdę na balkon. zapalę papierosa. wypuszczę bezkarnie dym, tak jak robią to tanie dziwki,a Ty będziesz na mnie patrzył. przecież to robisz najlepiej, prawda?
|
|
 |
secondhand serenade - your call . ♥
|
|
 |
Zdjęłam bluzkę i przyjrzałam się memu lustrzanemu odbiciu..Dotknęłam prawą dłonią tył głowy, a lewą dotknęłam piersi..Nadal tam był.. Wielki i gruby guz.Delikatne łzy popłynęły mi po policzku,zsunęłam się po podłodze i wybuchłam histerycznym płaczem. Nie dlatego,ze miałam guza,bo przecież to nie rak,ani nic nieuleczalnego.Tylko dlatego,ze nie ma go przy mnie,że nie wie nawet co u mnie słychać..że ma mnie gdzieś..Tylko dlaczego wciąż wodzi za mną wzrokiem..? Ta tęsknota po woli mnie wykańcza..a przeszłość nie daje normalnie funkcjonować,ani nie pozwala mi skupić sie na teraźniejszości..
|
|
 |
nigdy o nic cię nie prosiłam, ale w tej chwili mam w dupie honor. Przytul mnie mocno .
|
|
 |
powiedział , że to koniec - odchodzi .
zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart .
jednak on był poważny .
zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze .
ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać .
powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę ..
pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy .
niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę .
nie potrafiłam nad sobą zapanować .
skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk .
otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu..
|
|
|
|