 |
Jeśli ktoś twierdzi, że narkotyki czy alkohol, to najgorsze z możliwych uzależnień, to chyba nigdy nie był zakochany. / bezimienni
|
|
 |
-Promieniejesz-szepnął mi do ucha,po czym delikatnie cmoknął moje usta-Ciekawe czemu?-dodal i popchnął huśtawkę,na której siedziałam.Zamknęłam oczy rozkoszujac się tą chwilą.Było mi zimno,mróz dawał się we znaki,ale ogrzewało mnie szczęscie.Szczęście,które stało naprzeciwko mnie.Nagle huśtawka się zatrzymała,więc wystraszona otworzyłam oczy ujrzawszy Jego brązowe,ciepłe tęczówki-Zależy mi,cholernie na Tobie mi zalezy-rzekł po czym po raz pierwszy złożył na mych ustach długi i namiętny pocałunek.Dziś po dwóch latach nadal w głowie mam ten obraz.Czuję dreszcze na ciele przechodząc obok tamtego miejsca i wilgoć w oczach.Na co nam to było?Na co te króktie szczęście,które odeszło zanim tak naprawdę sie zaczęło?Mimo,że byli i będą inni ta twarz nie zniknie z mojego życia.Był moją pierwszą miłością,pierwszym chłopakiem,w którym tak naprawdę się zakochałam i pokochałam.Sentyment zostanie wraz ze wspomnieniami.Nie chcę ich zapomnieć.kiedyś byłam calym Jego życiem,a dzis wspomnieniem..|| pozorna
|
|
 |
najbardziej boli wtedy kiedy chcesz jak najlepiej, starasz się, by nie utracić dobrych kontaktów a ktoś kurwa wyskakuje, że odegrałaś zajebistą ściemę , choć tak naprawdę wyrażałaś swoje uczucia i byłaś szczera. chyba powinnam przemyśleć kwestię występowania w teatrze skoro podobno tak doskonale mam rozwinięty 'talent aktorski' ./retrospekcyjna
|
|
 |
Chciałabym, żeby przyszły rok nie przyniósł ze sobą rozczarowania, zwłaszcza, że miniony był, czy raczej jest - do dupy. / bezimienni
|
|
 |
Nie musimy ze sobą gadać ale moglibyśmy sympatyczniej milczeć. / Łona i Webber
|
|
 |
nie, nie jestem zła . jestem wkurwiona. /retrospekcyjna
|
|
 |
nie jestem dobrą aktorką . nie lubię grać na uczuciach innych . nienawidzę ranić ludzi , a teraz nienawidzę siebie. chciałam , by było dobrze, chciałam pocieszyć. chyba czas najwyższy się zmienić, co z tego, że na gorsze. zadowolony?! /retrospekcyjna
|
|
 |
kolejny raz z rzędu, wypijając w sylwestra kieliszek szampana, obiecasz sobie, iż w tym roku wszystko naprawisz, poukładasz, posklejasz serce i zabezpieczysz je do tego stopnia, że nikt go nie naruszy. zanim się obejrzysz znów będzie ten ostatni dzień grudnia, padający śnieg, petardy na niebie i poczucie tego, jak wciąż zakurzona, pokaleczona, gdzieniegdzie niezdarnie poszywana marną, białą nitką, jest Twoja dusza.
|
|
 |
Początki były piękne.. Pamiętam jak jednego dnia czekał na mnie nieopodal biblioteki, wcześniej pisząc mi sms'a z pytaniem gdzie się wybieram po szkole. Nie oddałam wtedy tych kilku książek. W zamian za to, słuchałam jak bardzo mnie kocha. O! Albo jeszcze kiedyś przywiózł mi bukiet przepięknych herbacianych róż. Pisał mi romantyczne wiadomości. Szczerze wyznam, że zdarzyło mi się wzruszyć. Chodziliśmy na spacery, śmialiśmy się, byliśmy blisko, to znaczy nasze dusze. Nasze dusze były niemiłosiernie blisko. Lubiłam tamte chwile. Były bardziej magiczne, niż Święta z lat dzieciństwa. Niestety, przeminęły razem z wiarą w Świętego Mikołaja. / bezimienni
|
|
|
|