 |
|
Wśród szarych blokowisk z ziomkami zbijam piątkę. Leje się czysta i opala się fifka. Zasad się trzymaj i nie wplątuj się w przekręt. Daj się na spokój, przemilcz i odejdź zanim ta banda pokaże Ci co to prawdziwy ogień. Z szatana kpimy, tak jak swoich bronimy, więc chłopcze nie ośmieszaj się i już na wejściu odpuść swe gierki. Przy swoich stoimy murem, gramy w czyste karty, a od dzieciaka trzymamy się już tylko jednej ławki. [lajfisbrutal]
|
|
 |
|
Czy ja mówię wprost, że jestem szczęśliwa? Nie. Nigdy tego nie robię, chociaż ostatnio można to zaważyć po tym, jak się zachowuję. Jestem zupełnie kimś innym. Mam wbrew pozorom dobrą szkołę, kształcę się w dobrym kierunku, wychodzę do ludzi, znikam czasami o siódmej rano, aby wrócić przed dwudziestą trzecią poprzez przejście połowy miasta. Mam coś o czym marzyłam, za chwilę zaczynam kolejne etapy zajęć. Będę jeszcze więcej poza domem. Będę jeszcze więcej żyć, uśmiechać się do innych, robić szybki makijaż przed wyjściem. Zaczynam się inaczej ubierać, czesać... Powoli zaczęłam akceptować siebie. Potrafię wyjść przed ludzi, mówić o moich wizjach, pomysłach na zrealizowanie danego projektu. Potrafię stanąć zupełnie przed obcymi ludźmi i przyznać się do błędów z przeszłości. Potrafię mówić na głos o depresji, którą przezwyciężyłam i dawać ludziom żywy przykład, że nawet po wielu latach można wyjść z każdego dołka, ale tego trzeba chcieć. Trzeba mieć chęć do tego aby żyć, a czy Ty ją masz?
|
|
 |
|
Wiesz co czuję? Smutek, rozczarowanie, złość i żal. Lecz nie do końca to dominuje w moim ciele. Bo widzisz, nauczyłam się nowych rzeczy, nauczyłam się wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Nauczyłam się uśmiechać. Kiedyś tego nie robiłam, a teraz? Nie ma sekundy, aby z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Nie ma momentu, kiedy zobaczysz złość wymalowaną na mojej twarzy. Nie wyczytasz więcej ze mnie tych negatywnych emocji. Nie poczujesz, że coś złego się ze mną dzieje. Nie, nie odkryjesz we mnie już nic. Zmieniłam się, bardzo się zmieniłam. Dziś jestem przeciwieństwem dawnej dziewczyny, która jeszcze dwa miesiące temu we mnie 'siedziała'. Teraz nie narzekam na życie, ale cieszę się tym co jest. Czerpię z tego najwięcej radości, ile mogę, bo wiem, że jeżeli nie zrobię tego teraz, to nigdy nie zdobędę się na większą odwagę, aby odciąć od siebie przeszłość.
|
|
 |
|
Wracasz z przepełnionej okrzykami hali sportowej, opijasz swój kolejny sukces, jest świetnie. Bawicie się, spalacie dobry towar z ziomkami. Noszą Cię na rękach, gratulują Ci co krok, a Tobie się polepsza. Nie do tego stopnia, że możesz góry przenosić, ale do tego, że wywołują chociaż szczery uśmiech na twych ustach. Wiesz, że to dzięki nim jeszcze rano wstajesz, dziękujesz im za to, ale nie przyznasz się, że przy nich, że cholernie Ci go brakuje, nie wyżalisz się, bo oni już to wiedzą. Nie pytają, nie męczą po prostu przechylają kieliszek czystej razem z Tobą, byś zapomniała o otaczającym Cię świecie. Znam to, tak bardzo, tak doskonale wiem o co w tym chodzi. Idziemy ramię w ramię pokonując przeciwności. Nie musisz mi tego tłumaczyć, wiem z czym wiąże się Jedność, Lojalność, Braterstwo.[lajfisbrutal]
|
|
 |
|
Ludzie mnie nie znają, nie pamiętają, że istniałam w ich życiu. Nie mają pojęcia, że są chwile kiedy to boli. Takie nagle ich odejście, zniknięcie, zamilknięcie. Cisza z ich strony przedziera się przez ściany mojego pokoju. Cisza zajmuje całe moje serce, sprawiając przy tym, że częściej czuję się samotniej. Próbuję z tym jakoś żyć, a momentami staram się walczyć, ale co z tego jeżeli nikt nie jest w stanie zapełnić smutku, który rozdziera się po mojej duszy?
|
|
 |
|
Kolejny dzień przepełniony nadzieją to dla mnie wielki sukces, upajam się rymami, uzależniam gramami, wchodzę na ten bit i tworzę nowy syf. Nie zamulaj, nie bij gwoździa, usiądź przy mnie, zatopimy smutki w litrach wódki, z dobrym haszem przekonamy się, że świat nie jest dziki, umocnimy nasze więzi na pełnej bombie w ręku już tylko szlug, w głowie szmer, a na mieście mijających ludzi gniew. [lajfisbrutal]
|
|
 |
|
Wszystkie złe słowa oraz obelgi którymi bez wahania rzucała mi prosto w twarz, nienawiść którą otwarcie za każdym razem mnie obdarowywała, ciągły krzyk, wypominanie i obwinianie mnie za wszelkie zła. Powinnam czuć żal oraz nienawiść. Wiem jednak że te uczucia do niczego mnie nie doprowadzą... były również dobre chwile fakt faktem było ich znacznie mniej i nie są one w stanie nawet minimalnie zrekompensować mi to co przechodziłam, jednak wiem że nie jestem złym człowiekiem, i choć nie jest to łatwe zadanie to odpuszczam i postaram się wybaczyć. Mam nadzieję że z czasem zapomnę o tym jak mnie traktowała i że to da jej możliwość zaznania spokoju./ leniaa
|
|
 |
|
[2] Stałeś się najważniejszą osobą, nasze spotkania dodawały mi otuchy. Szybko odreagowałeś, znów byliśmy nierozłączni, ale też szybko uciekłeś. Nie odzywasz się, nie dzwonisz, nie piszesz, a ja głupia ryczę karcąc się, że przez cały ten rok Cię zbywałam. Nie pozostało mi nic więcej, jak misiek od Ciebie, który towarzyszy mi każdej nocy. //lajfisbrutal.
|
|
 |
|
[1] Rok temu leżąc na łóżku szpitalnym nie liczyłam się z niczym, ani z nikim. Znajomi przychodzili mnie odwiedzać, pielęgniarki latały przy mnie jak przy królowej, a lekarze czuwali nad moim zdrowiem. Byłam w centrum uwagi, ale gdy w drzwiach stanąłeś Ty z ogromnym miśkiem posłałam Ci wyłącznie delikatny uśmiech. Starałeś się, widziałam to w każdym twym geście. Byłeś na moje pstryknięcie. Próbowałeś skraść moje serce, ale na marne. Nie dawałam Ci szans, na starcie już Cię skreśliłam, byłeś tylko dobrym kumplem, który potrafił na każdy sposób mnie rozbawić. Nie liczyłam się z Twoim zdaniem, byłam podłą i zimną kobietą, która nie zwracała uwagi na twe zaloty, a dziś? Dziś siedząc samotnie w swoim pokoju uświadomiłam sobie, że ten rok bez Ciebie był niczym, że tylko Ty tak naprawdę potrafiłeś podarować mi szczęście. Zniszczyłam wszystko. Jeden błąd, jedna pokusa odwróciła wszystkie moje plany. Po roku czasu uległam Twojemu wdziękowi, spojrzałam na Ciebie zupełnie innym okiem..
|
|
 |
|
Mówi się, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, mówi się też, że stara miłość nie rdzewieje, więc do jasnej cholery drogie serduszko powiedz Ty mi czemu musiałeś wpierdzielać się w te historie po raz drugi? Brakowało Ci zabawy, miłości czy może cierpienia? Czemu rozum Cię nie powstrzymał? Czemu dałeś tym razem tak łatwo mu się omotać? Uczyłam Cię tyle razy, że to tylko pozory. Miłość to złudzenie, uczyłeś się sam na swych błędach, łapałeś spore doświadczenie, więc pytam się dlaczego? Dlaczego, akurat On, czemu to akurat Jego miłości zapragnąłeś? Mówiłam, powtarzałam, że to tylko kumpel, że nic nie znaczący chłopak, z którym nawet nie chce by mnie coś łączyło, zbyt wiele wiedział o mnie i mej rodzinie, zbyt wiele mówiło się o nim w niej. Łapał same minusy, także dlaczego On? Czemu nie ktoś zupełnie mi obcy, błagam Cię, ulecz rany, zapomnij, wykaż się i pozwól mi spać. Nie chcę krzywdzić samej siebie, zrób coś z tym. Zamknij się na Jego miłość, błagam. //lajfisbrutal.
|
|
 |
|
Może to egoistyczne, ale gdy tylko usłyszałam pogłoskę, że chcesz wrócić do domu, rzucić wszystko i zacząć wszystko od nowa w rodzinnym mieście, ucieszyłam się. Wygrzebałam z pod koca płaczu wszystkie swe nadzieje i ponownie spojrzałam na świat w innych barwach. Odczułam ulgę, gdy doszło do mnie, że możesz być tak blisko mnie, ale też od razu dostrzegłam wielką niewiadomą tego powrotu. Co z tego, że wrócisz, że będziesz na wyciągnięcie ręki, skoro pomiędzy nami nie jest już jak dawniej. Zaprzepaściliśmy wszystko, unieśliśmy się dumą i poddaliśmy się całkowicie. Ponieśliśmy klęskę, nic nie jest w stanie nam pomóc, zranione serca po raz trzeci nie chcą próbować, to za wiele. Krwawię, krzyczę prosząc Boga, aby już więcej nie stawiał nas na swej drodze skoro nie jest dane nam być razem i żyć szczęśliwie. //lajfisbrutal.
|
|
|
|