|
|
Mimo, że ten cały koszmar się skończył wciąż na wspomnienie tego mam łzy pod powiekami.
|
|
|
Cichy pomruk szczęścia, ale i zarazem głośny krzyk niezadowolenia. Jej serce nie wytrzymuje już presji, w której została postawiona. Wybór pomiędzy jednym złem, a drugim czasami jest bardziej bolesny niż moment, gdy ktoś kogo się kocha, uderza cię w twarz poprzez odejście. Tego nie da się wyuczyć, nie można wyrobić sobie schematu wyborów, aby coś zaczęło się układać. Ona idzie dalej pod górkę, ale spadają na nią głazy, przed którymi stara się uciekać. Nie ma sił, choć brnie w to dalej. Boi się, ale nie przyznaje się na głos do niczego. Czuje się opuszczona przez rodzinę i przyjaciół. Czuje się odrzucona, bo nie ma w nikim wsparcia. Cierpi co noc udając, że nie dzieje się nic złego. Lecz jej serce rozrywane jest na malutkie cząsteczki. Jest szarpane przez dzikie zwierzę, którym stało się dla niej życie. Płaci tym samym wysoką karę za coś czego żałuje. Cierpi w ciszy, bo nie ma na tyle odwagi, aby prosić i żebrać o odrobinę miłości i przyjaźni./ remember
|
|
|
nadchodzi lato. zakończ stare rozdziały, które Cię tylko męczą. Oderwij się od tego, co Cię ogranicza. Zacznij od początku. Pozwól sobie na więcej, zaufaj sama sobie. Zerwij kajdany i ciesz się w pełni tym latem. Rób to co lubisz i na co masz ochotę. Nie patrz się na innych, oni gadali i gadać będą. Zrób coś wreszcie dla siebie.
|
|
|
to moja wina, ale powiedz czemu bo w końcu kurwa nie wytrzymam. / kcmxd
|
|
|
To nic, że znów w tym roku nie będziemy na jednym sylwestrze. To nic, że równiutko o północy nie będę mogła Ci złożyć życzeń. To nic, że Ty będziesz się świetnie bawić zapominając o moim istnieniu. To nic, że nie zacznę nowego roku, tak jakbym chciała.
|
|
|
|
Najpierw śpieszy nam się do dorosłości. Mamy po piętnaście lat i chcemy wreszcie odpowiadać za siebie. Myślimy, że życie jest takie łatwe, a my ze wszystkim świetnie damy sobie radę. Złościmy się na rodziców, buntujemy się, udajemy dorosłych. Pijemy piwa na ławce za blokiem, próbujemy pierwszych papierosów, a nawet i seksu. Później w końcu przychodzi upragniona dorosłość, ale niemalże zaskakuje nas, że to już ta chwila. My jednak wcale nie jesteśmy gotowi, bo tak naprawdę dobrze było być dzieckiem, nie mieć żadnych problemów i większych obowiązków. Chcemy wrócić do lat kiedy za wszystko odpowiadali nasi rodzice, a naszym największym zmartwieniem było chodzenie do nudnej szkoły. Jednak te chwile już nie wrócą, teraz musimy stawić czoła wszystkim trudnościom, które stawia przed nami życie. Musimy wykazać się dużą siłą i determinacją i teraz już wiemy, że będąc dzieckiem trzeba było doceniać to, co się miało, a nie ciągle narzekać. / napisana
|
|
|
|
Jest dobrze a nie wiem czemu uchodzi ze mnie życie. Czuje się jakoś wykończona tym co we mnie istnieje; uczuciami, sentymentami, myślami, które po nocach nie dają spać; po prostu wypompowana funkcjonowaniem. Może to tylko zmęczenie daje się we znaki a może znowu depresja - dawna koleżanka wpada w odwiedziny. Nie wiem ale znów czuje się obco we własnej skórze. Źle mi z tym, że nie robie wystarczająco tyle ile dawno powinnam. Tak naprawdę niewiele zmieniłam, bo są sprawy, które wciąż czekają by je zmienić lub zrealizować. Jakoś ciężko mi powstać. Ucze się wciąż iść do przodu ale tak naprawdę to nadal stoje w miejscu. Bo tak naprawdę potrzebuje czasu by ogarnąć to co mi się przytrafiło i ogarnąć samą siebie. Nieidealną, nierozważną nastolatkę, w której tak wiele osób widzi kogoś z kogo będą kiedyś ludzie. A tak naprawdę to ja wcale na tyle jeszcze nie dorosłam. Bo nie potrafie o sobie samej racjonalnie decydować. [chtna]
|
|
|
|
Nauczyłam się tak idealnie udawać, że wciąż wypowiadam te same słowa, a nikt nie orientuje się, co tak naprawdę chcę powiedzieć. Wiem, jaki ton mojego głosu wydaje się najbardziej odpowiedni, wiem, jakie słowa wydają się całkiem pozbawione bólu. Jestem idealna w tym, co robię. Nie dopuszczam nikogo do swoich myśli, do swoich oczu, ani nawet nie mówię do nikogo moim naturalnym głosem. Bo mój głos jest przepełniony bólem. Dlatego też przestałam go używać. Ktoś mógłby się zorientować, że mówiąc o szkole, o nowych ludziach, tak naprawdę myślę o bólu. Który nigdy mnie nie opuszcza. Zawsze mnie coś boli, zawsze coś innego i z inną siłą, ale boli. Czasem tak, że nie umiem nawet udawać, a czasem ten ból jest taki motywujący, aż chce mi się kłamać i mówić, i ciągle zmieniać głos. Zdarza się i tak, że moje cierpienie dodaje mi siły, mogę spojrzeć ludziom w oczy, mogę uśmiechać się i być szczęśliwa. Mogę być normalnym człowiekiem, nawet wtedy, kiedy cierpię. /black-lips
|
|
|
|
Wydaje mi się,że jest już za późno na to,żeby mnie uratować, że już nawet nie warto próbować, bo to i tak skończy się jak zawsze,nic z tego nie wyjdzie, bo mnie już chyba nie warto ratować, ani nawet próbować przywrócić mnie do normalności. Mam w sobie za dużo myśli,które prowadzą mnie do kolejnych myśli, do kolejnych nieprzespanych nocy i kolejnych kłótni z samą sobą. Jest we mnie za dużo wszystkiego, za dużo treści,za dużo ciszy i za dużo krzyku. Nie potrafię tego opisać, ani nazwać, nie umiem się tego pozbyć. Jestem zamknięta w sobie, a we mnie są takie straszne rzeczy. I muszę z nimi przebywać, w dzień i w nocy, i muszę słuchać tego, co gra w moich uszach, a moje uszy grają jakąś upiorną melodię, muszę żyć w sobie, bo już nie mam gdzie, nie ma mojego świata, zniknął. Nie ma go,po prostu mnie zostawił, samą ze sobą. A to najgorsze,co mogło mi się przytrafić. Ciągła samotność,lęk i utęsknienie za dawną rzeczywistością,za dawną mną i za dawną melodią, którą grało moje ucho./black-lips
|
|
|
|