|
Nauczyłam się tak idealnie udawać, że wciąż wypowiadam te same słowa, a nikt nie orientuje się, co tak naprawdę chcę powiedzieć. Wiem, jaki ton mojego głosu wydaje się najbardziej odpowiedni, wiem, jakie słowa wydają się całkiem pozbawione bólu. Jestem idealna w tym, co robię. Nie dopuszczam nikogo do swoich myśli, do swoich oczu, ani nawet nie mówię do nikogo moim naturalnym głosem. Bo mój głos jest przepełniony bólem. Dlatego też przestałam go używać. Ktoś mógłby się zorientować, że mówiąc o szkole, o nowych ludziach, tak naprawdę myślę o bólu. Który nigdy mnie nie opuszcza. Zawsze mnie coś boli, zawsze coś innego i z inną siłą, ale boli. Czasem tak, że nie umiem nawet udawać, a czasem ten ból jest taki motywujący, aż chce mi się kłamać i mówić, i ciągle zmieniać głos. Zdarza się i tak, że moje cierpienie dodaje mi siły, mogę spojrzeć ludziom w oczy, mogę uśmiechać się i być szczęśliwa. Mogę być normalnym człowiekiem, nawet wtedy, kiedy cierpię. /black-lips
|