 |
musisz zrozumieć, że nie wszyscy umieją posługiwać się sercem. nie doceniają, dopóki nie stracą. czasami nie warto stawać na głowie dla drugiej osoby, jeśli ona i tak nie widzi Twojego wysiłku. wiesz, jeśli do tej pory starałeś się robić wszystko, żeby było dobrze, to przestań. czasami cisza jest wymowniejsza niż słowa. ludzie zauważą Twoją nieobecność w miejscu, gdzie zawsze na nich czekałeś, zauważą, że jest Cię coraz mniej, że się poddajesz, że wolisz machnąć ręką niż naprawiać. czasami żeby ktoś mógł Cię docenić, musisz pozwolić mu Cię stracić.
|
|
 |
Byłeś ze mną. Patrzyliśmy jak inni w ślepą uliczkę brną. Byłeś. Na ile? Na chwilę. Przytulałeś mnie do siebie, a ja kurczowo trzymałam się Ciebie. Przytulałeś. Przez ile? Przez chwilę. Dotykałeś mojej twarzy, a ja wiedziałam, że coś więcej się wydarzy. Dotykałes. Przez ile? Przez chwilę. Pokochałam Cię jak tylko umiałam, tak jak tego chciałam. Pokochałam. Na ile? Na chwilę? Na zawsze. / bursztynek
|
|
 |
Łzy na jej twarzy mieszały się ze spadającymi kropelkami z nieba, ciało kołysane było z każdnym podmuchem wiatru... Ona była czysta, niewinna jak tonąca w morzu łez mewa, cierpiąca z powodu tego świata, mimo nienagannego startu. Zdawała sobie sprawę, że nie łatwo jest zbierać kwiaty szczęścia, wiedziała, że musi być silna, jeśli chce przetrwać wichurę rozpaczy... Lecz nie umiała zrozumieć jego nagłego odejścia, sądziła, że nigdy w życiu straconych dni mu nie wybaczy... / bursztynek
|
|
 |
Powoli stawiam stopy na Alei Wspólnych Chwil, delikatnie zbieram płatki kwiatów naszych dni. Teraz odległość uczuciowa między nami wynosi tysiąc mil, a ja ciągle myślę o Tobie, choć me serce o innym śni... Bo szkoda tak na pastwę losu porzucić nitkę naszych wspomnień, szkoda na zawsze stracić blask Twoich niebieskich oczu... Ciebie coraz więcej, mnie już coraz mniej; zostawiłeś mnie na jakiejś drogi poboczu! Dlatego wychodzę z Ogrodu z Alejkami Wspólnych momentów, zamykam ciężką bramę przekręcając metalowy klucz, a teraz wyrzucę go za siebie nie szukając popełnionych błędów, aż w Ogrodzie nie będzie naszych dni i kwiatów już... / bursztynek
|
|
 |
przypuszczam, że nie byłam bez znaczenia, przypuszczam również, że nie byłam wystarczająco ważna.
|
|
 |
obiecałam sobie, że nigdy więcej nie pozwolę na to, aby ktoś traktował mnie jak przedmiot, zabawkę, czy jak zwykłą, niepotrzebną szmatę. przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie pozwolę podnieść na siebie ręki komukolwiek. złożyłam sobie obietnicę, że nikt nigdy więcej nie będzie rzucał we mnie obelgami. zadeklarowałam sobie, że nigdy więcej się nie upokorzę przed nikim. dałam sobie słowo, że nigdy więcej nie okażę nikomu swoich słabości. ślubowałam sobie, że nigdy więcej nie uronię przez nikogo łzy. zaklinałam na wszystko co stworzone, że nigdy więcej nie pozwolę sobą pomiatać. miałam być silna, niezależna i miałam dawać sobie radę. zapomniałam o jednym. o Tobie. o mojej chorej miłości. słowa są tak samo ulotne jak chwila i znaczenie jednostki w całej galaktyce. jedno jest pewne- nigdy nie składaj obietnic, których nie jesteś w stanie dotrzymać...
|
|
 |
Wiesz czemu Bóg nie zna moich pragnień? Zamiast o nie, co dzień modlę się o twoje szczęście..
|
|
 |
w tej chwili bardzo cię nienawidzę -może przyjdż póżniej
|
|
 |
jak wiele razy wybaczamy komuś tylko dlatego, że nie chcemy go stracić, nawet jeśli ten ktoś nie zasługuje na nasze przebaczenie?
|
|
 |
Nie płacz. To już zostało opłakane tyle razy.
|
|
|
|