| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | po prostu bądź.., to mi wystarczy ! |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jeden Twój uśmiech, a zmienił całe moje życie! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | cała ulica błyszczała uśmiechem tego typa . |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Wszyscy mają mnie za zakręconą dziewczynę, która cały czas się śmieje. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jak mam patrzeć w przyszłość, skoro ty miałeś być moim jutrem? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pal , pij . staczaj się dalej na dno , z tymi twoimi " przyjaciółmi " . o mnie zapomnij , mnie już nie ma . miałeś wybór . |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | -Mamusiu, mamusiu… popatrz… to Anioł.
-Nie malutka… nie jestem Aniołem, a jedynie jego nieudaną karykaturą. Poza tym, Anioły nigdy nie płaczą. – jak na rozkaz, o policzek małej dziewczynki uderzyła ciepła, aczkolwiek słona łza kobiety, którą nazwała Aniołem |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | „Czy wiesz jak można doprowadzić Anioła do rozpaczy? Czy wiesz, że ja to właśnie zrobiłam? Wiesz… chciał się przeze mnie zabić… mówił, że już dłużej nie może patrzeć na me cierpienie, że woli odejść, niż znów przeżywać ból wraz ze mną, niż pomagać mi go nieść. Syriusz jedynie patrzył na nasze łzy, patrzył i współczuł, bo nic nie mógł zrobić, bo panował dzień, a on jest zwierzchnikiem Nocy, Księżyca. W Nocy zaś zszedł do mnie ze sklepienia. Objął, otarł łzy, pocieszył. Aniele! To dla Ciebie ma spowiedź gra na ustach. To dla Ciebie po raz kolejny łzy wylewam, składam je w ofierze.” |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Rozłączyła się i tym samym, mechanicznym ruchem włożyła telefon z powrotem do kieszeni. Leżała tak od godziny 3 nad ranem do 6. Raptem 3 godziny. To nie dużo. Westchnienie wydobyło się spomiędzy malinowych, delikatnie rozwartych warg. Tak bardzo chciała jeszcze tu poleżeć, popatrzeć na finezyjne kolory Dnia. Może nawet udałoby się jej zasnąć, przy odrobinie szczęścia. Od wielu dni bowiem mało spała. Raptem 3-4 godziny na dobę. Cierpiała na bezsenność, ale gdy tylko kładła się tu, na wieżowcu, czuła taki błogi spokój, bezpieczeństwo, na tyle, by mogła spokojnie zasnąć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Rozłączyła się i tym samym, mechanicznym ruchem włożyła telefon z powrotem do kieszeni. Leżała tak od godziny 3 nad ranem do 6. Raptem 3 godziny. To nie dużo. Westchnienie wydobyło się spomiędzy malinowych, delikatnie rozwartych warg. Tak bardzo chciała jeszcze tu poleżeć, popatrzeć na finezyjne kolory Dnia. Może nawet udałoby się jej zasnąć, przy odrobinie szczęścia. Od wielu dni bowiem mało spała. Raptem 3-4 godziny na dobę. Cierpiała na bezsenność, ale gdy tylko kładła się tu, na wieżowcu, czuła taki błogi spokój, bezpieczeństwo, na tyle, by mogła spokojnie zasnąć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | „(…) Czy słyszałeś o tym Aniele?
Ty, wplątany w czernią świecącą biel.
Tak, Ciebie pytam.
Czyś głuchy?
Pytam, czy słyszałeś me wezwania.
Czy słyszałeś tą muzykę, uderzającą o dach nieba.
To były zawczasu me łzy.
Teraz zapewne nie zwracasz na to uwagi,
pada nieustannie.
Łza kirem umarłych.(…) ” |  |  |  |