 |
Kochałaś kogoś kiedyś tak bardzo, że nawet najkrótsza tęsknota rozrywała ci serce? Ten człowiek był wszystkim, całym twoim życiem. Wypełniał każdą minutę twojego dnia - sobą, kiedy był blisko i myślami, gdy znajdował się w innym miejscu. Byłaś w stanie zrobić dla niego wszystko, rzucić się w przepaść, skoczyć w ogień, spalić kilka mostów, byle być, z nim. A teraz powiedz mi, czy było warto? Czy kiedy jesteś tu, gdzie jesteś i kiedy minęło już tyle lat, potrafisz powiedzieć, czego najbardziej żałujesz? Czy właśnie teraz, siadając okryta ciepłym kocem, wpatrując się w puste ulice miasta i sięgając pamięcią do tamtych czasów, widzisz, co poszło nie tak? Jak bardzo żałujesz wszystkiego, co utraciłaś, gdy oddałaś mu całą siebie? Jak mocno tęsknisz za ludźmi, którzy odeszli, bo wtedy to on był najważniejszy? Jak mocno to boli, po tych wszystkich latach, które minęły i których nie potrafisz dziś naprawić? [ yezoo ]
|
|
 |
W ilu łóżkach mnie zabiłeś? Ile razy położyłeś na nich moje beznadziejne serce? /just_love.
|
|
 |
Człowiek taki jak ja, jest jak wieczór. Odchodzi tuż przed Twoimi oczami. /Emre Aydin
|
|
 |
Codziennie z innego okna obserwuję Twoją nieobecność na moich ulicach... /just_love.
|
|
 |
Nie patrz na mnie w ten sposób. Przecież oczy Twoje wirem się mienią. Nie chcę żeby mnie pochłonęły. Odwróć wzrok. Przecież wiesz, że oczy Twoje moją miłością płonęły. /just_love.
|
|
 |
Ptaki umierają. Ale trzymasz w pamięci ich lot. /Forough Farrokhzad.
|
|
 |
wiem,że długo nie rozmawiałyśmy,że traktowałam Cię okropnie,że nasz kontakt się oziębił.wiem,że przez długi okres czasu Cię pomijałam skupiając się wyłącznie na facetach,którzy jak cień pojawiali się i znikali z mojego życia.zraniłam Cię,pozwoliłam byś czuła się niekochana,niepotrzebna,niewartościowa.a mimo wszystko Ty nadal przy mnie jesteś,nadal chcesz mi pomóc,chcesz wziąć mnie za rękę i wspólnie zacząć naprawiać chaos,którzy inni wyrządzili w moim życiu.Ty,dziewczyna żyjąca we mnie,która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.która stała przy mnie w najmroczniejszych momentach życia,która ratowała od głupot, gdy myśli samobójcze ciągnęły mnie na tę drugą stronę.Ty i ja to jedność.przepraszam,że na chwilę o tym zapomniałam.czas najwyższy na nowo pokochać siebie,na nowo nauczyć się żyć w zgodzie z własnym ja.złap mnie za rękę i zróbmy to razem.posklejajmy szczątki mnie,która ostatkiem sił chce zacząć wszystko od nowa.
|
|
 |
"jesteś wyjątkowa,sprawiasz że na nowo chce mi się żyć"-szeptał mi wprost do ucha gdy oparta o maskę jego auta wpatrywałam się w światła lampek,rozświetlające tak uwielbiany przeze mnie park.jak bardzo naiwna wtedy byłam wierząc, że słowa którymi mnie karmi są prawdziwe. spoglądałam w jego oczy myśląc, że może to on będzie tym, który mnie poskleja, że to on da mi szczęście, które tak dawno temu zostało mi zabrane. bez cienia wątpliwości, pozwoliłam mu wejść do swojego życia, tak bezmyślnie ufając w jego czyste zamiary. chciałam by był, by poznawał mnie każdego dnia bardziej, by myślał o mnie tuż po obudzeniu i chwilę przed zaśnięciem. chciałam wierzyć, że naprawdę coś dla niego znaczę,że mogę na nim polegać, że razem jesteśmy w stanie stworzyć coś prawdziwego. ale on odszedł w najmniej spodziewanym momencie.odszedł tuż po tym,kiedy zaczęłam na nowo oddychać pełną piersią,kiedy powoli zaczynałam stawać na nogi.odszedł a ja nie umiem już znaleźć siebie.nie mam już składać się od nowa.
|
|
 |
spoglądam przed siebie i widzę bezkres błękitnego nieba.ciepłe,letnie powietrze otula moją skórę i czuję jak powiew wiatru rozwiewa długie blond włosy, muskając przy tym delikatnie obojczyki."tutaj jesteś"-słyszę tak dobrze mi znany męski głos i uśmiechając się przymykam powieki,kiedy jego dłonie powoli przyciągają mnie do siebie.nie potrzeba mi niczego więcej,mam już wszystko,znalazłam swój azyl który zaczyna się i kończy w jego ramionach.bezpieczeństwo,którego brakowało mi przez całe dotychczasowe życie,nabrało teraz kształt jego osoby.szczęście przybrało dźwięk jego imienia.spoglądam w jego błękitne spojrzenie i widzę jak patrzy na mnie z miłością,jak jego usta wykrzywiają się w radosnym uśmiiechu,by po chwili pocałować mnie czule w skroń szepcząc jak bardzo mnie kocha.świat na chwile zwalnia,wszystko dookoła staje się nieważne.on jest obok i tylko to się liczy.i nagle jak bańka mydlana obraz ucieka,gdy dźwięk budzika wyrywa mnie ze snu.znowu zostaje sama.przywitana przez samotność.
|
|
|
|