 |
Możesz się starać, robić wszystko, żeby było dobrze, jak najlepiej, możesz nawet stawać na głowie, a i tak niewiele z tego wychodzi.
|
|
 |
Nie wiem jak to opisać. Ciepło mi w środku na myśl o tych kilku godzinach w weście, odprowadzaniu do domu i spedzeniu - jak nastolatkowie - czasu na klatce. Tyle słów, tyle ciszy, tyle wygłupów i tyle powagi. Wariactwo.
|
|
 |
"Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać."
|
|
 |
Chcesz ze mną porozmawiać, poważnie porozmawiać. Przyznałeś się do błędu. Tak bardzo tego chciałam. Minęło pół roku. I co teraz? Powiesz mi, że damy radę zbudować nasza przyszłość od nowa ? Czy znów, że kochasz ale nie możemy być razem? Jestem ogromnie ciekawa tej rozmowy...
|
|
 |
Z razu na raz jestem co raz to silniejsza. Szybciej godzę się z porażkami.
|
|
 |
Pewne sytuacje w życiu uświadomiły mi, a raczej cierpienia wywołane porażkami, ( - to tak jak u dziecka jak się nie sparzy to się nie nauczy. ) że czasem lepiej odpuścić, dać na przysłowiowy luz i szybko podnieść głowę do góry. Idąc z opuszczoną głową można co najwyżej znaleźć pieniążek, a nie pieniądze są w zyciu najwazniejsze tylko ludzie. Więc patrzmy im w oczy, swoim ludziom, przypadkowym bo nigdy nie wiemy kiedy ktoś obcy stanie się całym naszym światem.
|
|
 |
Wiem, że to co trwa od dwóch lat to jest to na co czekałam całe życie. Jestem pewna tego jak niczego na świecie. Choć mam już dwadzieścia jeden lat to czuję, że tak naprawdę pełnią żyję dopiero dwa. Odkrywam świat na nowo z uśmiechem na twarzy każdego dnia. Pełną piersią wdycham czyste powietrze. Łapię garściami radość ze wszystkiego co mnie otacza. I pomimo tego, że wciąż jestem dużym dzieckiem planuję przyszłość. Pierwszy raz myślę o czymś tak poważnie dokładnie to analizując. Nie chce zmian.. nie chce by to się skończyło. Czuję się bezpieczna, kochana i szczęśliwa jak jeszcze nigdy dotąd. Nie jestem już tą starą mną. Zmienił mnie miłością jaką mi dał. Kocha, dba, jest pomimo i wbrew wszystkiemu. Wspiera jak nikt inny nawet wtedy gdy jest strasznie ciężko. Chce zostać jego już na zawsze. Chce się z nim zestarzeć i jako staruszka z pomarszczoną skórą nadal być dla niego IDEAŁEM. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Wiem, że Nasz związek, który trwa już prawie trzy lata jest dla mnie tym na co czekałam całe życie. Jestem pewna tego jak niczego innego na świecie. Choć mam już dwadzieścia jeden lat to czuję, że tak naprawdę pełnią żyję te niespełna trzy lata. Odkrywam świat na nowo z uśmiechem na twarzy każdego dnia. Pełną piersią wdycham czyste powietrze. Łapię garściami radość ze wszystkiego co mnie otacza. I pomimo tego, że wciąż jestem dużym dzieckiem planuję przyszłość. Pierwszy raz myślę o kimś i o czymś tak poważnie oraz dokładnie to analizując. Nie chce by to się skończyło. Czuję się bezpieczna, kochana i szczęśliwa jak jeszcze nigdy dotąd. Miłość, którą mi dałeś sprawiła, że jestem szczęśliwa. Wiem, że kochasz, dbasz, jesteś pomimo i wbrew wszystkiemu. Wspierasz jak nikt inny nawet wtedy gdy jest strasznie ciężko. Dziękuję Ci za to. Chce zostać Twoja już na zawsze. Abyś zawsze mnie pragnął. Chce się z Tobą zestarzeć i jako staruszka nadal być dla Ciebie ideałem.
|
|
 |
Kiedy wiesz, że jest to prawdziwa miłość? Wtedy, gdy masz pewność, że dalej już nie chcesz szukać.
|
|
 |
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
 |
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
 |
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
|
|