 |
twoja obecność jest warunkiem mojego szczęścia.
|
|
 |
nie oczyścisz serca łzami
|
|
 |
bywa czasem tak, że jedyne czego pragnę to dotknąć Cię choć raz, a chwilę później niepostrzeżenie zniknąć. bywa, że trzeźwość umysłu nie daje mi żyć, że w czasie krótszym niż jedno pstryknięcie palcami, czaszkę z każdej strony miażdży milion kolejnych myśli. bywa, że śmieję się równocześnie płacząc, że z bezradności pięściami uderzam w ścianę, że biorąc w dłoń garść tabletek chcę odejść stąd możliwie na zawsze, ale nie potrafię.. jeszcze nie teraz, nie dziś, kiedy coś w dalszym ciągu pozornie mnie tutaj trzyma. wiesz, bywa, że nie radzę sobie z życiem, które ponoć wciąż mam, a które bez Ciebie, nie ma najmniejszego sensu. / Endoftime.
|
|
 |
|
czy bolało ? nie, ból poczułam dopiero wtedy gdy on przestał się mną interesować, gdy odszedł, uświadomiłam sobie wtedy, że to nie była miłość . było to najzwyklejsze przywiązanie, bałam się iż nie dam rady bez niego, a tak naprawdę to wszystko robiłam sama . on był tylko częścią nieodłącznego planu dnia .
|
|
 |
Już na zawsze będziesz dla mnie kimś więcej
|
|
 |
Przez strach tracimy najlepsze chwile w swoim życiu.
|
|
 |
nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze.
|
|
 |
.jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość.
|
|
 |
zupełnie inaczej jest, jeżeli masz kogoś, kto cię kocha. to ci daje setkę powodów, aby żyć. ja ich nie mam.
|
|
 |
'za kogo Ty mnie masz? co ja jestem, robokopoherbaciarz?' - marudził przyjaciel, którego poprosiłam o zrobienie herbaty. 'zamknij się i rób' - powiedziałam, wygodnie siadając przez telewizorem na fotelu. 'kurwa, zawsze ja!' - wydarł się. 'mam cycki, mam władzę' - powiedziałam, śmiejąc się. 'mały argument, bardzo mały' - wrednie dodał. 'chuju pierdolony!' - krzyknęłam, rzucając w Niego pilotem. zrobił unik, po czym śmiejąc się: 'dobra żartowałem, ile słodzisz?' - zaśmiał się. 'no, masz szczęście. i spierdalaj, bo wiesz ile słodzę' - powiedziałam, obrażona. po chwili przyniósł mi herbatę, i całując w czoło dodał: 'żartowałem z tymi cyckami. lubię je przecież'. spojrzałam się na Niego, i fochując się powiedziałam: 'to mów do nich, nie do mnie', a On spojrzał na mój biust, i zaczął od słów: 'no cześć, bąbelki' monolog z nim. tak, uwielbiam Go, mimo tego, że herbatę przesłodził, jak zawsze.
|
|
 |
nigdy nie mów źle o swoich byłych, bo przez moment byli oni całym Twoim światem i dawali Ci szczęście. doceń to.
|
|
 |
to nieważne, że prawdopodobnie znów sobie nie radzę, że kolejno składam wersy znów szukając w tym jakiegokolwiek sensu, a patrząc w pustą przestrzeń jedyne czego w tej chwili pragnę, to zniknąć stąd niepostrzeżenie. trzeźwość umysłu, wiem, to bez znaczenia, tak jak i to, że chyba wciąż czuję tamto ciepło, tamtych nas, że gdzieś wewnątrz, chyba wciąż kocham i w pełni potrzebuję Ciebie, nie tak po prostu, a tak by na nowo poczuć, że wciąż tu jestem, że wciąż żyję. / Endoftime.
|
|
|
|