 |
|
czasem tylko zerkamy za siebie ukradkiem
i to co nas bardzo boli, żyje w nas najbardziej, wiem..
|
|
 |
|
kiedy proszę Cię o więcej myślę o tym czy to ma sens, czy w ogóle warto prosić- czy Ty weźmiesz to naprawdę, czy zrozumiesz o czym myślę, czy do końca mnie wysłuchasz, czasem szukam inspiracji, może ze mną jej poszukasz.
|
|
 |
|
zbyt skomplikowane by nadać temu status.
|
|
 |
|
śmiała się tak serdecznie, a on siedział obok wpatrzony w nią jak w obrazek. gdyby tylko wiedział. gdyby wiedział, że ona śmieje się z losu, który bezradnie próbuje ją złapać w sidła miłości, wepchnąć w pierwszą lepszą miłostkę. lecz ona przyjmuje to z uśmiechem wiedząc, że w końcu już się przed tym nie obroni.
|
|
 |
|
wciąż o Tobie myślę
gdy nocą śpię przy ścianie
to tylko parę chwil
a może życie całe
|
|
 |
|
miłość i nienawiść to dzieci niewoli, wydane na świat dla lepszej kontroli nad ludźmi, którzy muszą mieć podziały, bo bez nich świat zrobi się zbyt szary. wstała i odeszła bez pożegnania. miesiąc później słuchaliśmy już kazania. to był mały pogrzeb wielkiego człowieka, który nieustannie na coś czekał, wierzyła w dobro i walczyła o zmiany, a sama była ciągle przez bliskich zdradzana, pomagała innym przezwyciężyć cierpienie, a sama traciła wewnętrzną nadzieję, że wrócą do niej osoby które tak mocno kochała i to właśnie przez nie poleciała jej krew z nosa, przed śmiercią napisała "czy to była moja wina?", że przedstawienie tak szybko się zaczyna ''zabrali mi słońce, pier/do/lo/ne słońce, tak radosne i tak gorące".
|
|
 |
|
wiecznie uśmiechnięta, nie umiejąca ukazywać uczyć, zawsze twarda- tak to ona.
|
|
 |
|
i może lepiej będzie jeśli dziś zostaniesz w domu, zrobisz porządek w szafie i zapomnisz, że istniał ktoś, kogo nie powinnaś znać.
|
|
 |
|
zdejmij koszulę, pocałuję Cię w serce.
|
|
 |
|
z Twoich wielkich słów kręcimy dziś komedię. Ty nie musisz grać- zawsze mówisz brednie.
|
|
 |
|
czy do Ciebie w ogóle dociera to co mówię? pieprz ich mówię Ci. pieprz! jesteś zajebista. rozumiesz? zajebista. jesteś sobą. to Ty. przypomnij sobie. i pieprz ich. pieprz.
|
|
 |
|
zbyt wiele razy byłam na dnie, by martwic się co o mnie myślisz.
|
|
|
|