 |
|
pytasz czy jestem szczęśliwa, czy ułożyłam sobie życie. owszem, tak. ułożyłam, z osobą, którą kocham. z wzajemnością. bajer, co?
|
|
 |
|
- muszę z tym skończyć. - szepnęła do siebie, po czym podeszła do szafki i ustawiła na Niej swoje zmaltretowane misie. przetarła oczy i policzki rękawem bluzy. wyciągnęła z komody jedne ze swoich najlepszych ubrań. nałożyła ostry makijaż. wyszła z domu, trzaskając drzwiami. - witaj znowu, życie! - wykrzyczała idąc chodnikiem w swoich czerwonych szpilkach z dziesięciocentymetrowym obcasem.
|
|
 |
|
dla Niej wyznawanie najpiękniejszego uczucia - dla Niego czyste pierdolenie głupot.
|
|
 |
|
pozwól mi znów napawać się kolorem Twoich tęczówek, mieszać Twój oddech z moim, pogłębiać uzależnienie od Twoich pocałunków.
|
|
 |
|
udało mi się namówić rodziców na dużą choinkę. obawiałam się, że i w tym roku Święty Mikołaj, nie zdoła wpakować Cię pod tamtą kruszynkę.
|
|
 |
|
wróciliśmy z rodzicami z rodzinnej wigilii. rzuciłam się wykończona na narożnik wraz z moimi gwiazdkowymi prezentami. jak na złość, kiedy już usadowiłam się wygodnie dobiegł mnie głos przychodzącego połączenia. sięgnęłam po komórkę, leżącą na ławie. na wyświetlaczu migało Jego imię. - jak tam po wigilii, kochanie? - zapytałam, starając się przy tym nie ziewać. - generalnie dobrze. ubieraj się cieplutko i chodź. za pięć minut będę, piękna. - oświadczył mi, po czym zakończył rozmowę. kiedy już się spotkaliśmy, wręczył mi prezent z słodkim 'mam nadzieję, że się spodoba', po czym wziął mnie za rękę i poszliśmy na pasterkę.
|
|
 |
|
idealną nie jestem. no wybacz, że Cię wyprowadzam z tego przekonania.
|
|
 |
|
może się zamienimy? ja stanę się nieczułym draniem, a Ty osobą, która przez niego cierpi. byłoby przyjemnie, nie sądzisz?
|
|
 |
|
za dwanaście dni znów będziemy żegnać miniony rok, z kieliszkiem szampana w ręku, przyglądając się kolorowemu od petard, niebu. będzie tak jak zawsze - najostrzejszy melanż w roku, masa napadów śmiechu, niekończące się rozmowy do rana. różnica tkwi w tym, że tą noc, dzielącą rok dwutysięczny dziesiąty z dwutysięcznym jedenastym, spędzimy kilka kilometrów od siebie, w zupełnie innych miejscach.
|
|
 |
|
I nie chce mieć chłopaka. Żadnego. Bo czy on czułby się dobrze ze świadomością że moje myśli skupiaja sie tylko i wyłącznie na jednym chłopaku ? tym samym od roku..
|
|
 |
|
chuj wiesz, kochana. poznałaś tylko sposób w jaki całuje, jak bardzo namiętnie może pracować Jego język, jak szybko może ściągnąć z Ciebie ubrania. tak na prawdę nigdy szczerze z Nim nie rozmawiałaś. nie wiesz jaki jest wrażliwy i jak wielkie ma serducho. nie masz pojęcia o tym jak wielkim potrafi być romantykiem, przygotowując kolację ze świecami, która wcale nie zakończy się seksem. nie znasz Go. jedyne co Was łączy to pragnienie, a Ty milisz to z miłością.
|
|
|
|