 |
|
chciałabym kiedyś stanąć z Tobą na ślubnym kobiercu, a kiedy ksiądz kazałby mi powtórzyć tą oklepaną regułkę spojrzeć Ci prosto w te nieskazitelnie zielone tęczówki i powiedzieć 'sorry, odchodzę, to nie ma sensu', tak jak Ty niegdyś. potem wyszarpać dłoń z Twojego uścisku i pobiec w kierunku drzwi kościoła, pokazując, że w mój chytry plan był opracowany wyśmienicie, bo założyłam trampki, nie szpilki.
|
|
 |
|
no kotku, nie udawaj twardziela. pamiętam jak nie mogłeś patrzeć na strużkę krwi, kiedy się skaleczyłam.
|
|
 |
|
kiedy byłam mała pragnęłam mieć psa. takiego ogrooomnego, który zawsze będzie obok i w każdej sytuacji stanie w mojej obronie. teraz chcę mieć Ciebie, kochanie. Twoich bezpiecznych ramion i czułego 'wszystko będzie dobrze, jestem tu' szeptanego wprost do mojego ucha.
|
|
 |
|
chciałam być Jego kręgosłupem, pomocą, podporą kiedy los podstawi Mu nogę. odmówił.
|
|
 |
|
w swieta nawet googlom sie pojebało ..;/
|
|
 |
|
koniec filmu, fajna muzyczna, jakieś durne napisy kto co, kto tamto. kto wystąpił: Ty, ja i inni. powiem Ci, że jesteśmy nieźli. bo wiesz, rzadko który romans kończy się 'sorry, odchodzę'.
|
|
 |
|
a w tym roku wybierając osoby z listy kontaktów w telefonie, nie zaznaczę tylko Ciebie. stwierdzam, że nie zasługujesz nawet na jedno denne 'wesołych świąt'. nie zasługujesz na nic, co jest związane ze mną.
|
|
 |
|
miał takie chore przyzwyczajenie do wpieprzania się w moje życie, kiedy tylko zaczynało mi się układać.
|
|
 |
|
Twoje spodnie po trafieniu pod ultrafiolet ukazują masę białych plam. wracasz do domu w środku nocy, totalnie schlana bez niektórych części garderoby, czego Twoi rodzice zupełnie nie zauważają. kiedy mama zapytała Cię, czy 'robiłaś to już z jakimś chłopcem' bezwiednie odpowiedziałaś, że nie, nigdy. w budzie podlizujesz się nauczycielom, a w domu udajesz grzeczną i poukładaną córeczkę. udawaj dalej taką cnotkę, ja wiem jaką zakłamaną suką jesteś.
|
|
 |
|
Bo to jest moja bajka, Bajka Jamajka! / obojetna .
|
|
 |
|
na ulicy spotkałam kiedyś śliczną , małą dziewczynkę .. spytała mnie ... : - Jak to jest marzyć . ? Odpowiedziałam : - Nie potrafisz. ? . A ona .. - Nie .. mama mnie nie nauczyła .. -Marzyć się umie , nie da się nauczyć marzyć i nie da się nauczyć kochać .
|
|
|
|