 |
|
czasem brakuje mi tego jak oczywiste były wybory te kilka lat temu, kiedy mogliśmy robić wszystko wbrew jakimkolwiek prawom, bo potem to nie my nosiliśmy na sobie ciężar konsekwencji. dzieciństwo, jedzenie słodyczy bez obawy ile przybywa nam kalorii; zakochanie, które można było zakończyć od tak, bez łez, bólu i innych skutków w późniejszych nocach.
|
|
 |
|
pomimo bólu rozdzierającego głowę, ust wciąż domagających się ziewania i ciała bezwiednie opadającego na łóżko, na pytanie czy śpię odpowiedziałam 'nie'. każda okazja, nawet ta o piątej nad ranem, była dobra na rozmowy z Nim.
|
|
 |
|
Może nadszedł już czas by pogodzić się z faktem, że nawzajem robimy sobie w głowie niepotrzebny burdel i po prostu się pożegnać?
|
|
 |
|
Kiedy ktoś Cię opuści, poza tym, że tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie.
|
|
 |
|
wyrzekła się Jego, całej tej miłości, euforii na Jego widok, tęsknoty kiedy musiała przespać noc zupełnie sama. o ile łatwiej się żyło bez strachu przed tym, że z dnia na dzień może coś stracić bez opcji interwencji w to co będzie się działo. wolała w pełnej świadomości z racjonalnym umysłem po prostu to rzucić, zostawić w niepamięć. pomimo tego jak ogromnym uczuciem Go darzyła, wiedziała, że lepiej będzie się rozstać teraz, niż później, wykluczając możliwość zadurzenia się w sobie mocniej.
|
|
 |
|
kiedy tylko zobaczyła Go w szkole, w parku czy innym miejscu, Jej podświadomość napawała się dziwną obawą. starała się trzymać od Niego jak najdalej, jednak serce z chwili na chwilę coraz bardziej przywiązywało się do Jego rysów twarzy, nieskazitelnie zielonych tęczówek, mimiki, gestykulacji ciała i specyficznych ruchów. kiedy tylko Jej osoba traciła Go z pola widzenia, ten wścibski narząd rozrywał klatkę piersiową. nieświadomie uzależniała się od Niego. przyjmowała w miarę odpowiednie dawki - do czasu w którym to On przejął działanie, do momentu w którym nie usłyszała 'kocham Cię', które z czasem okazało się wierutnym kłamstwem, służącym jedynie rozdrobnieniu Jej narządów na drobne kawałki. miłość której pragnęła okazała się jednostką niszczącą; facet, który miał być sensem Jej istnienia - zwykłym draniem.
|
|
 |
|
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
|
|
 |
|
i oto ' spierdalaj ' znów stało się odwieczną odpowiedzią na wszystko .
|
|
 |
|
Ilekroć mnie mijasz, mam nadzieję, żę tym razem podejdziesz, coś powiesz. Jednak ty przechodzisz obojętnie, a ja wciąż mam nadzieję na następny raz.
|
|
 |
|
` zapytaj sama siebie czy jesteś szczęśliwa.... ?
|
|
 |
|
Tak jak każde z nas, dwie połowy masz. Jedna twoja - druga to ja.
|
|
|
|