 |
|
"-I really love you - he said. -Yeah, yeah, right. Why would I believe you? You all like to say that all the time, even if you don't actually mean it. -When I actually say it, I mean it!! I know you are married. I don't expect anything from you and that is fine. I just want you to accept that. And if, by any chance, one day you will divorce, I will do anything to keep you in England. But if you still would like to go back to Poland, I would follow you and move all my life. I would happily move to Poland just to be with you. I want to be an option, you know. Even if it is going to be in 5 years, I would like to know first."
|
|
 |
|
dzień za dniem, godzina za godziną, minuta za minutą, sekunda za sekundą a u nas jak się jebało tak się jebie dalej.
|
|
 |
|
a on? mógłby dawać korki z chamskiego bycia, ogromnej obojętności i braku uczuć. jest w tym świetny.
|
|
 |
|
dlaczego ten czas mija, kiedy z całej siły trzymam ją blisko siebie, próbując zatrzymać, nie pozwolić jej iść dalej. boi się mnie. ja ją tylko zatrzymuję, klękam na kolanach i proszę by była na zawsze i dzień dłużej. chwytam jej dłoń, przykładam do mojej klatki piersiowej, aby poczuła bicie mego serca. modlę się, by wypowiedziała jakikolwiek wyraz. ona ciągle milczy. jej obojczyki są takie puste bez moich pocałunków, więc próbuję otulić drżące je miękkością ust, lecz wyrywa się i zaczyna biec, potyka się, ale silnie biegnie dalej, upada. stoję, nie ruszam za nią. widzę jak obraca się sprawdzając czy podążam w jej kierunku, lecz nie robię tego, nie czuję swojego ciała. słońce świeci mi prosto w twarz, wytrzeszczając źrenice próbuję dojrzeć jej zarys. w końcu powoli zanika, nie widzę jej. zastygłem w bezruchu, błagając o jej powrót. przegrałem wszystko .
|
|
 |
|
jedyny sposób by czuć ten życia powiew, obudzić się jutro i nadal ufać sobie.
|
|
 |
|
co zrobisz gdy poczujesz nóź na gardle z bliska? zachowasz się jak mężczyzna, czy dasz dupy jak dziwka?
|
|
 |
|
od zawsze mam taka jazdę, żeby wstać i iść dalej, nawet gdy czasem upadnę.
|
|
 |
|
co ty pieprzysz? stereotypy? nie kieruj się nimi wcale. rozumiesz? miej własne, obiektywne zdanie.
|
|
 |
|
a gdy połknęła dwudziestą piątą tabletkę i zapiła dwudziestym piątym łykiem wódki, on zadzwonił i oznajmił jej, że chce spędzić z nią resztę swojego życia.
|
|
 |
|
jesteś moją inspiracją do najebania się w trzy dupy i pójścia spać.
|
|
 |
|
nienawidzisz jak palę, zabroniłeś mi ale uwierz, że czasami jak widzę twoje żałosne zachowanie mam ochotę odpalić tą jebaną szlugę i chuchnąć ci dymem prosto w twarz.
|
|
 |
|
- świat jest taaaki piękny! - a co było na śniadanie, marihuana?
|
|
|
|