 |
|
niech w całym mieszkaniu śmierdzi spalenizną, a w koszu utworzy się stosik spalonych gofrów. niech dochodzi do wniosku, że musi przetrzymać je jednak krócej i w efekcie poda niedopieczone. niech wkurza się na "całe to chore gotowanie" i mierzy mnie poważnym wzrokiem, kiedy w spazmie śmiechu rozleję kawę, by po sekundzie, nie gniewając się ani trochę, pocałować mnie w czubek nosa. chcę jeść tą niedoskonałą mieszankę mleka, mąki, oleju, proszku do pieczenia, jajek... i miłości.
|
|
 |
|
na drugim plan schodzi to jak, z czym na sumieniu, czy z jointem czy szlugiem między palcami, z jaką przeszłością - po prostu masz być. masz być tutaj, bo ja jestem.
|
|
 |
|
I came to win, to fight, to conquer, to thrive. I came to win, to survive, to prosper, to rise. To fly. ♥
|
|
 |
|
Że miłość odczuwa się najbardziej. Że dalej tak mi na tobie zależy. Coś we mnie kocha coś w Tobie.
|
|
 |
|
moja pierwsza myśl po przebudzeniu się: ciekawe, czy już wstał, czy jeszcze śpi .
|
|
 |
|
zbyt bardzo Cię dziś potrzebuję, żebym była w stanie Ci o tym opowiedzieć...
|
|
 |
|
chcę być Twoim najpiękniejszym powitaniem i najtrudniejszym pożegnaniem. ♥
|
|
 |
|
a jeśli powiem, że mam totalny rozpierdol w głowie, bo nie ma Cię teraz, to uwierzysz?
|
|
 |
|
jeszcze minutkę tylko. zaraz już na serio wstanę z krzesła. poważnie - pójdę do łazienki. doczłapię się jakoś. nie, nie zasnę pod drzwiami, ani pod prysznicem. trafię do łóżka. pomodlę się o możliwie jak najmniej siniaków. dobra, chuj - nie dam rady. zostaję tu, pośpię z głową na biurku. nie mówię, średnio słyszę, wszystko boli. pogo morderca
|
|
 |
|
jeżeli będziesz potrzebował kogoś do kochania, jestem tutaj.
|
|
 |
|
mam dość czekania na wiadomość od Ciebie. odezwiesz się to odezwiesz, nie to nie. zostawiam przeszłość za sobą, zaczynam nowe życie. bez Ciebie. / whistle
|
|
|
|