 |
Słyszę te bzdury na orbicie Twych myśli.
Chamstwo bez kultury, paw z gołą dupą nie błyszczy.
Raz, tyle razy można zrobić bzdurę, można, ale najchętniej to już żegnałbym kulturę.
|
|
 |
Twoje policzki tak się śmieją, oczy, nos, skóra, ja wiem, że czas i miejsce to bzdura. Kiedykolwiek w czasie i przestrzeni ze mną, jeśli chcesz, a co powinnaś wiesz na pewno.
|
|
 |
Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu.
Obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku.
I mówię szczerze, nie wiem co miałbym wybrać.
Ale nie ma różnicy, bo po tej nocy zbyt bliska.
To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.
Ale zobacz, po drugie nie chcę chwili wykorzystać.
|
|
 |
Chcesz, sprawdź mnie, mały test na zaufanie.
Choć ze mną na chwilę Ty to moje postrzeganie.
Chcesz, zasłoń mi oczy, a ja będę szedł jak ślepiec.
A co powinnaś, to Ty już wiesz to najlepiej.
|
|
 |
Osobowość i symfonia i wtedy ma to sens, a co powinnaś, Ty najlepiej sama wiesz.
|
|
 |
Czasem gentleman, ale widzisz sama, że to raczej Warszawski Antek kontra First Dama.
|
|
 |
Największy skarb to Twoja autonomia.
Twoje myśli, niezależność, pomysłów symfonia.
Mózgów polifonia, i wtedy ma to sens, to jeden wers, a mógłbym pisać takich co dnia.
|
|
 |
nie jesteśmy potrzebni sobie , by żyć .
|
|
 |
Są ludzie przy których czas nie istnieje i tacy dla których szkoda jest go tracić .
|
|
 |
nie jestem najlepsza i wiem nie sprostam rzeczom których chcesz .
|
|
 |
lecz na takich jak ty to i tak za wysoko .
|
|
|
|