 |
Ziemskim okryta całunem, leżała krzyżem na trawie, rozpamiętując pocałunek...
|
|
 |
Szarpie mną jakaś pustka waleczna, tańcząca na resztach egoizmu. I krzyczy do uszu gryząc mnie w słuch, żeby walczyć - póki kości jeszcze wszystkich nie wytarłam.
|
|
 |
Kilka chwil, o których tak ciężko zapomnieć... Ciało drży, zimne stopy ogrzewa tlący się w głębi duszy ogień - wspomnienie Twojego spojrzenia...
|
|
 |
Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu. Pójść do parku, gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami jesienne liście. Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo. Powiedzieć coś, cokolwiek, bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim. Spojrzeć w Twe oczy... Gładzić dłoń. Dotykać Twej twarzy. Ust . Pocałować. Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna, bezpieczna w Twych objęciach. Chciałabym zapomnieć o tym, co było. Żyć chwilą obecną. Pragnę usnąć wtulona w Ciebie. Obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię. Czuć, że jestem Ci potrzebna, wiedzieć, że jedyna. Chcę się z Tobą drażnić, pokłócić... Tylko po to, by później się czule pogodzić... I tęsknić wiedząc, że i Ty tęsknisz...
|
|
 |
Mam skłonności do długotrwałego uśmiechu przy tobie.
|
|
 |
Wygląda na to, że nie mogę pozbyć się tamtych wspomnień. Zastanawiam się czy Ty myślisz o tym samym.
|
|
 |
Niektórym uśmiechom nie jesteśmy w stanie nie ulec.
|
|
 |
A jeśli nie możesz dojść do siebie, to... Chodź do mnie!
|
|
 |
Byłam dobra i zła, uprzejma i cyniczna, wyjątkowa i codzienna. Żadnej mnie nie chciałeś.
|
|
 |
Przygryzła wargi. Jaki on był? Kochany? Nie, na pewno nie! Był arogancki, ironiczny, niezależny i bezwzględny. A najciekawszym był fakt, że mimo to go kochała.
|
|
 |
Tylko Ty i ja, i Twoje oczy, wciąż tak samo beznamiętne.
|
|
 |
Na najpiękniejsze miejsca też spadają bomby.
|
|
|
|