|
świadomość tego, że mając Go przy boku już przez setki dni - teraz Go tracę. tracę Jego namacalną postać, czasem będzie dostępny przez kabel, a Jego głos co wieczór rozniesie się jedynie w słuchawce telefonu, i tyle. zniknie pewność, że następnego południa już Go zobaczę, przytulę, moje wargi musną Jego. chciałam zatrzymać Go przy sobie, jednak wiedziałam, że już postanowił. - wrócę. - szeptał w moje włosy, po czym na pożegnanie pocałował mnie w czoło i ruszył do bramek ściskając w ręku bilet na samolot. a mi? samoistnie zaciskało się serce, kiedy obserwowałam, jak idzie ku przyszłości, beze mnie u boku. jak Jego kroki zmierzają w przeciwną stronę do moich.
|
|
|
głupi schemat, ale zazwyczaj to przy podejmowaniu najważniejszych decyzji - popełniamy błąd. właśnie, kiedy stawiamy w grze największą stawkę, przegrywamy.
|
|
|
' to, że wspominam o Nim coraz rzadziej nie znaczy, że o Nim zapomniałam. On nadal jest w moim sercu, zawsze tam będzie. '
|
|
|
gdy pytają mnie o ciebie, odpowiadam, że nie lubię mówić o swoich życiowych porażkach.
|
|
|
wiesz jak to jest gdy , patrzysz na niego i wiesz jak bardzo go kochałaś , ile dla niego poświęciłaś , ile przez niego wycierpiałaś , a on ma cię łagodnie mówiąc w dupie ?
|
|
|
ile razy uświadamiałaś sobie, że o wiele prościej byłoby, gdyby w ogóle nie pojawił się w Twoim życiu ?
|
|
|
pamiętasz jeszcze, kto wracał z Tobą po pijanemu do domu ? kto darł mordę na kierowców, którzy na Nas trąbili ? kto ocierał Twoje łzy, gdy ten sukinsyn Cię zranił ? kto nad samym ranem odprowadzał Cię do domu mokrą, bo chciałaś utopić się w jeziorze ? kto tłumaczył się za Ciebie Twojemu ojcu, tylko dlatego byś znowu nie oberwała ? kto przynosił Ci ulubione czekoladki by wywołać na Twoich ustach uśmiech ? kto podwoził Cię do sklepu oddalonego od Nas o 15 km , byś mogła ulżyć sobie poprzez Nutellę ? kto odstawiał Ci dragi na bok mówiąc, że to nie dobre, a za to podstawiał Ci połówkę Bolsa ? kto był dla Ciebie takim przyjacielem, byś teraz za plecami mogła nazywać go fałszywym ?
|
|
|
a dziś ? mam przed oczami nasze spacery . te skryte chodzenia ze rękę. picie piwa przed imprezą. wyciągania sobie nawzajem szluga z ust. dziś widzę, jak tajemniczo patrzysz w moje oczy. jak namiętnie całujesz moje usta. jak drapieżnie przygryzasz wargi. dziś czuję twoje dłonie na mej szyi i zapach obijający się o nozdrza. dziś chciałabym poczuć tę samą, wielbiącą się miłość.
|
|
|
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chce patrzeć na świat, którego nie zdołam zmieć.
|
|
|
życie? polega na upadaniu i podnoszeniu się. problem tkwi jednak w tym, że w pewnym momencie uderzasz o dno zbyt mocno, cała rozsypując się w drobny pył. jasne, strzepujesz jakieś drobinki ze spodni, i podpierając się na ręku - stajesz na nogi, bo tak trzeba, bo należy ruszyć naprzód. idziesz dalej, lecz z jednym defektem. już bez serca.
|
|
|
I wyglądam przez okno kolejny raz oszukując samą siebie, że to nie na Ciebie czekam.
|
|
|
|