 |
A jednak mimo wszystko nadal Cię idioto kocham, nadal kurwa mać.../ASs
|
|
 |
Kilka h wcześniej piszę do mnie Twoja siostra, później śnisz mi się całą noc. I o chuj tu chodzi?;oo/ASs
|
|
 |
Gdzieś Ty kurwa była całą noc. Wbił we mnie swoje zimne spojrzenie. - U znajomych. Odpowiedziałam przewracając się na drugą stronę łóżka. - Szkoda, że my się już nie znamy. Wyszedł.
|
|
 |
Wróciłeś. Śniłeś mi się całą pierdoloną noc, i było jak kiedyś i niby po co?/ASs
|
|
 |
Któregoś dnia zastanowimy się czy mamy jakąś przyszłość, jakąkolwiek szansę aby istnieć. I wiesz co, coraz częściej mam wrażenie że wniosek będzie smutny...
|
|
 |
kolejny dzień wracam chwiejnym krokiem nad ranem. Siadam na podłodze, oparta o ścianę patrzę na Ciebie - godziny się wydłużają. Nie chcę już o Ciebie walczyć. Nie chcę Cię w moim życiu. Dlaczego więc nie mogę odejść. Perspektywa samotności paraliżuje...
|
|
 |
W dymie, ciężko unoszącym się z lufki blakły wspomnienia...
|
|
 |
Po 11 godzinach w pracy padam na pysk, ale nie zamieniłabym jej na żadną inną już. Jeszcze tylko jutro i o 18 zaczynamy weekend. ;) Nie wierzyłeś we mnie, mówiłeś, że znowu moim światem będzie komputer i telefon, a tu niespodzianka. Dałam radę i jestem z siebie dumna, a Ty>? Ty skończysz na dnie, za dobrze Cię znam. Kochasz mnie, ale nie potrafisz być ze mną, bo powiedziałam Ci co jest dobre, a co złe. Wyznaczyłam granice jeżeli chodzi o alkohol, dałam wybór, jednak wybrałes picie. No cóż, życie, no nie? Mogę tylko życzyć powodzenia w dalszym staczaniu się. To nic, że dalej Cię kocham. To nic. Poradzę sobie bez Ciebie./ASs
|
|
 |
Rzucona na głęboką wodę - "to ja Cię zostawię samą, bo muszę pilnie wyjechać". Telefon do szefa i tylko słyszałam "da radę". Stres jak nie wiem co, ale cholera udało się :) Dałam radę i jestem z siebie cholernie dumna./ASs
|
|
 |
Wszystkie stworzenia świata, od początku jego istnienia się po prostu rozmnażały. Dążyły do przedłużenia gatunku, do dalszego istnienia. Tylko ludzie zrobili z tego wielkie zamieszanie, otoczyli w niesamowitą ilość kłopotów i bardzo skomplikowali. Zaczęli pisać o tym piosenki, wiersze, książki. Zaczęli cierpieć, płakać, a nawet zabijać siebie lub innych. Ludzie postanowili w podstawowym warunku życia szukać sensu istnienia i spokoju. Dobieranie się w pary zaczęli traktować jako taniec dusz, nie jako warunek rozmnażania. Podporządkowali temu życie i nazwali miłością. Na poziomie rozmnażania jesteśmy nie wyżej niż inne ssaki, a mimo to tylko my nadajemy temu takie znaczenie. Cieszymy się, cierpimy, uzależniamy od drugiej osoby, nadajemy sobie mnóstwo uniedogodnień, podporządkowujemy swoje życie drugiej osobie w imię czegoś co miało zapewnić trwanie gatunku. Często z tego wszystkiego nawet zapominamy owy gatunek przedłużyć. Oto właśnie cała natura ludzi
|
|
 |
W dniu 21 urodzin życzę sobie abyśmy już przestali. Żeby to wszystko co nas raniło ostatnie tygodnie stało się nie istotne. Żebym nie musiała w Ciebie wątpić, żebyś wybrał mnie, kochał mnie. Żebym nie musiała bać się o nas. Żebym znów spała spokojnie między Twoim "dobranoc" i "dzień dobry" i żebym mogła wtulić nos w przestrzeń pod obojczykiem. I żebyś mnie przytulił i przeleciał na kuchennym blacie. I żeby ona już przestała mieć znaczenie i żeby Cię skrzywdziła. I żeby wszystko wspominać dobrze. I żebyśmy się źle już nigdy nie wydarzyli. Nie chcę stu lat i szczęścia, chcę nieszczęścia i katorgi dnia codziennego nawet jeśli będą to tylko dwa dni codzienne. Chcę Cię próbować, smakować i się Tobą bawić... I zapomnieć co nas rozrzuciło na dwa krańce ziemi.
|
|
|
|