 |
Wierzę,że wrócisz,bo w nic innego nie wypada mi wierzyć.
|
|
 |
Myślałam,że na świecie nie istnieje nic gorszego od chęci posiadania drugiego człowieka na wyłączność,to egoistyczne zgarnięcie wszystkich milimetrów do swoich ramion i usilne bronienie by przypadkiem nikt nie mógł nazwać go swoim światem,bo przecież jest Twój,kochasz go i nie pozwolisz by miała go inna.Myślałam,że nie ma nic gorszego od tęsknoty za kimś kogo całym sercem kochasz, myślenia wieczorami i martwienia się czy jest bezpieczny,czy jest sam,dlaczego nie dzwoni,to udręka przed zamknięciem powiek kiedy nawet ulubiony kawałek nie jest w stanie cię uśpić i myślałam,że to wszystko co może w jakikolwiek zaboleć.Posłuchaj nie tęsknij,nie pragnij,nie krzycz o miłości,czasem odwróć się do niego plecami tupnij nogą,nie odpisuj przez kilka godzin,niech i On się pomartwi,bądź stanowcza i nie pokazuj,że zależy Ci bardziej,bo stracisz serce nie zauważając,to jest najgorsze, gorsze niż śmierć,bo jemu oddasz wszystko,a w końcu przecież odejdzie.
/N
|
|
 |
Wiesz tato,dziś znów powiedziano mi,że mam Twoje oczy,mówili mi,że noszę po Tobie blask kawałka nieba zatoczonego nad czarnymi kręgami.Przypomnieli mi małą dziewczynkę z czarnymi włosami,pofalowanymi i rozwiewanymi letnim powiewem wiatru,goszczącą na twarzy uśmiech dokładnie taki jaki miałeś na swej twarzy,różowiące się policzki gdy ktoś chwalił dziewczęcą urodę, podobno Ty też byłeś wstydliwy.Zawsze napominają,że jestem cała Ty,że gdy zamykam powieki przypominam im Ciebie,gdy zaczynam kroki również jak Ty rozpoczynam od prawej nogi,mówią to wszystko nie wiedząc,że każdy krok to kolejna życiowa próba.Jestem ciekawa czy widzieliby podobieństwo widząc pochyloną córkę nad ojcowskim grobem,powstrzymującą łzy przed kolejnym odbiciem o marmurową płytę.Jak połączyliby z Twoją osobą siedzącą w ciemnym pokoju nad Twoim zdjęciem,tęskniącą do tego serca,że czasem brakuje oddechu.Co powiedzieliby wiedząc ile razy chciałam do Ciebie uciec,tato.
|
|
 |
To żadna tajemnica,nie patrz tak na mnie dziwiąc się,że bezwstydnie unoszę głowę gdy policzki znieważają łzy,gdy wargi drżą,a w oczach pojawia się strach,resztki honoru zostawiłam w czterech ścianach zaciemnionego pokoju,na ciasnym łóżku z nagim ciałem między sunięciem dłoni po rzędzie żeber,a niekontrowanym ściskiem ciał w idealny splot grzechu i pożądania.I doskonale znam ból gdy zaspana szukasz dłonią mężczyzny po drugiej stronie łóżka,a zastajesz zimną pościel z dopiskiem na skrawku papieru'Byłaś cudowna',z jaką prędkością płyną łzy,których nie jesteś w stanie zatrzymać,temperatura ciała nagle przeobrażająca się do dwudziestu trzech stopni poniżej zera kruszy kości,sprawia zanik mięśni,spowalnia bicie serca,wstrzymuje oddech automatycznie odbierając z horyzontu jego dopływ,a ty na kancie łóżka uświadamiasz sobie,że właśnie tu kończy się jego świat,który chce budować z Tobą jedynie każdej nocy i choć paradoksalnie przeklinasz go w myślach nigdy nie jesteś w stanie zrezygnować. / N
|
|
 |
Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny, i napełniać łzami oczy kobiety.
|
|
 |
Dam Ci radę na przyszłość. Nie zaczynaj czegoś, czego nie jesteś w stanie skończyć. Nie zaczynaj czegoś, co budzi w Tobie strach. Nie zaczynaj czegoś, do czego jeszcze nie dorosłeś.
|
|
 |
Smutna dziewczyna na ziemi siedziała, Tylko muzyka jej płacz zagłuszała, Jeszcze przed chwilą uśmiech uroczy, A teraz zaciśnięte usta i zamknięte oczy, znak życia tylko łzy dają, które płyną po policzkach i nie przestają..
|
|
 |
Widzisz mnie codziennie obok siebie zanim zaśniesz, jak ja kocham to uczucie, kiedy wstaję rano,
kiedy mnie oplata Twoje nagie ciało, kiedy moje ciało Twoje ciało pieści,
jak to w kilku zdaniach można tak naprawdę streścić ? ~Liroy
|
|
 |
Czasem mam ochotę rzucić to i nie wracać
Wziąć Cię za rękę i uciec na koniec świata...
|
|
 |
Czasem nie mam już siły I na to nie ma leków
Gdyby nie Ty to chyba nie wyszłabym bym z zakrętu ;*
|
|
 |
Może właśnie pijesz, bakasz, wciągasz, jarasz przy tym ziomuś,
może siedzisz sam jak ja w domu, w pustym pokoju.
Słyszysz mnie i mój wokal, mówi, głos który szepcze,
'jesteśmy tacy sami, nawet gdy zmieniamy miejsce .
|
|
 |
Moje zaufanie w stosunku do Ciebie spadło tak nisko, że nawet nie uwierzę Ci, kiedy powiesz która jest godzina.
|
|
|
|