 |
|
Ona nie chce księcia z bajki ,który jest idealny, piękny i bogaty, chce tylko jego, tego, który potrafi śmiać się z nią do łez , który potrafi godzinami rozmawiać o niczym , leżeć na trawie i patrzeć w chmury , chodzić na spacery w deszczu , tego który mówi , że jest piękna gdy nie ma makijażu na sobie , gdy nie jest modnie ubrana, tego który uśmiecha się gdy jest szczęśliwa , który ją wspiera,przytula ją bez powodu , chce właśnie tego , który kocha ją taką jaka jest.
|
|
 |
|
rób to co robisz brat, świat jest dziki nie pozwól żeby ktokolwiek mówił Ci ze jesteś nikim licz tylko na siebie jeśli umiesz liczyć, bo mimo upływu lat nadal żyjemy w dziczy.
|
|
 |
|
` okej. Twoje życie, Twoje decyzje, robisz co chcesz, nie musisz mnie słuchać, Twój wybór. ale potem, jak znów się przejedziesz, przypomnisz sobie o mnie, ja znów Cie wysłucham, doradze pomogę. nie, to nie tak, ze jestem naiwna i daje sie wykorzystywac. ja cie poprostu za dobrze znam, z góry mogę przewidzieć, co się stanie. ale ciągle Ci pomagam. ale to dlatego że mam tą jebaną nadzieję, że w końcu kurva coś zrozumiesz, że w końcu sie czegoś nauczysz, że ogarniesz.. może i nadzieja jest matką głupich, ale nawet jeżeli mam być uważana za głupią i tak będę robić to co robię... w końcu od tego tu jestem, taka moja rola.. / dopdoidoh
|
|
 |
|
`podobno ja jestem skomplikowana, ale Ciebie rozkminić, to kurva mistrzostwo świata! / dopdoidoh
|
|
 |
|
Nienawidzę siebie. Już nie dlatego, ze jestem taka a nie inna. Już nie dlatego, że wszyscy ode mnie odchodzą, ze jestem beznadziejna i nie umiem się ogarnąć. Nie. Odkryłam, że sama skazałam się na to wszystko, co się teraz dzieje. I to jest najgorsze. Że moja jedyna ostoja – ja sama- także się od siebie odwróciłam. Sama wyciągnęłam nóż z szuflady. Sama podałam go oprawcy. Sama poprosiłam „Tnij”. Sama mówiłam, że nic mi nie będzie, by ciął dalej. Sama sypię sól do ran.
|
|
 |
|
Idioci - wyszeptałam, odwracając się do ściany i czując, że napływają mi do oczu łzy bezsilnej nienawiści do tego świata - Boże, co za idioci. Nawet nie idioci, lecz cienie idiotów. Cienie we mgle.
|
|
 |
|
Psychoza - zaburzenie psychiczne definiowane w psychiatrii jako stan umysłu, w którym doznaje się silnych zakłóceń w percepcji (postrzeganiu) rzeczywistości. Osoby, które doznają stanu psychozy doświadczają zaburzeń świadomości, spostrzegania, a ich sposób myślenia ulega zwykle całkowitej dezorganizacji. Osoba znajdująca się w stanie psychozy ma przekonanie o realności swoich przeżyć i wydaje się jej, że funkcjonuje normalnie. Istotą psychozy jest brak krytycyzmu wobec własnych, nieprawidłowych spostrzeżeń i osądów, przy czym należy tu rozróżnić psychozy z prawidłowo zachowaną świadomością, od psychoz z towarzyszącymi zaburzeniami świadomości.
|
|
 |
|
Ludzka psychika pomieści i przyjmie wszystko, ale nie wszystko wytrzyma.
|
|
 |
|
Ktoś odchodzi. Wtedy rozpoczyna się dla nas prawdziwa żałoba, może nie rozdzierająca, jednak trochę gorzka. Nic i nigdy nie zastąpi bowiem utraconego towarzysza. Nie można przecież stworzyć sobie na nowo ludzi, którzy są dla nas ważni. Skarb tych wspólnych wspomnień, tych wspólnie przeżytych trudnych chwil, poróżnień i pojednań, porywów serc jest bezcenny. Takie przyjaźnie są nie do odtworzenia. Daremnie można się łudzić, że liście świeżo posadzonego dębu wkrótce użyczą nam swego cienia. Takie jest życie. Najpierw bogaciliśmy się, przez lata zadrzewiając swe życie, ale przychodzą inne lata, w których czas niszczy tę pracę i wyrywa drzewa. Nasi towarzysze, kolejno, odbierają nam swój cień. I do żałoby naszej zostaje domieszany skryty żal, że się starzejemy.
|
|
 |
|
jeśli mam powiedzieć prawdę wiesz że nigdy jej nie kryję. mówię nawet jeśli boli, nawet jeśli miałbym umrzeć. nie odejdę, nie opuszczę priorytet bezpieczeństwa. nikt nie stłamsi we mnie uczuć które wypływają z serca. chcą mówić byle co mogą nawet nas oczerniać. My ukryci, zakochani i tak że nie da rady przestać. nie da rady nas rozdzielić. My oboje wiemy dobrze czy na dobre czy na złe. My bez przerwy wciąż przy sobie!
|
|
 |
|
mam cel w swych działaniach - szczęście dać mężczyźnie, nie dopuścić do rozstania. wspominam wyznania, radość i niezgodę. bo sztuka kochania, to znaleźć wspólną drogę.
|
|
 |
|
Siedzimy na dachu, łapiemy garściami toksyczne powietrze - zamieniamy ciszę w chichot straconych dusz.
|
|
|
|