 |
Siedząc w jakiejś francuskiej restauracji znudzona bawiła się włosami. Zawsze uważała że najseksowniejsi są rockmani, albo jacyś zwariowani artyści… niestety teraz była w towarzystwie nudnego prawnika. Takie spotkania w ciągu ostatnich lat stały się codziennością bo już dorosła i nie mogła sobie pozwolić na takie szaleństwa jak kiedyś. Żyła według grafiku i bardzo ją to męczyło ponieważ choć raz chciałaby mieć puste kartki w kalendarzu dzięki czemu mogłaby nie przejmując się makijażem usiąść z gorącą kawą przed telewizorem jednocześnie delektując się czasem wolnym.
|
|
 |
Codziennie błądzę pomiędzy światami próbując znaleźć ukojenie w tej ponurej rzeczywistości, w której szczęście ucieka mi ciągle przez palce. Szukam miejsca w którym wszystko będzie piękne i dobre kto wie może ono jest właśnie przy twoim boku – dowiemy się tego w przyszłości, nieważne czy tej bliższej czy dalszej.
|
|
 |
Dziś mogę jedynie przeprosić za egoizm, nigdy nie chciałam cię niszczyć ani być powodem łez. Moja miłość miała być dobra a nie krzywdząca. Jednak dziękuję, przecież wciąż jesteś mimo, że każdy już by odszedł. /improwizacyjna
|
|
 |
Pierdolona szmato kiedy zrozumiesz, że wszystko niszczysz, co? Kiedy ogarniesz jak złym człowiekiem jesteś, chociaż nie, przestałaś być człowiekiem jesteś tylko skurwiałym cieniem. /improwizacyjna
|
|
 |
Nie pojmiesz tego co teraz czuję, nie zdołasz policzyć łez, które teraz płynął. Nie zrozumiesz jak potężny jest ból rozrywający mnie teraz. /improwizacyjna
|
|
 |
Chwyciłeś moją rękę i odszedłeś, uścisk się rozluźnił a mnie odciągnęli na chama. Czuję to mocne trzymanie mnie w ramionach wuja, gdy świat mi się zwalił. Gdy chciałam pójść z Tobą. Trzy lata za późno na te słowa, ale wiem, że o mnie dbasz, nie żyłabym już gdyby nie Ty i przepraszam. Wiesz za co, przepraszam. /improwizacyjna cz.2
|
|
 |
Siedzę na łóżku przykryta ciepłym kocem, w jeden ręce gorąca jeszcze herbata w drugiej album. Tu patrz, to jedna z tych zim gdy na ziemi leżał 20centymetrowy puch. Siedzę na sankach, ciągnięta przez mojego ukochanego wielkiego psiaka. Robiłeś to zdjęcie, nie mając jedynek śmieję się, kiwając Ci. A tutaj, jesteś jeszcze w pełni zdrowy, siedzę na oparciu tapczanu z grzebieniem i zestawem kolorowych gumek, mimo Twoich krótkich włosów masz poczesane małe kiteczki. Pierwsza jazda na 'dużym' rowerze i znów jesteś obok. Pomijam wiele zdjęć, jest ich wiele. Każde wspólne oglądanie meczu. Przybieganie do Ciebie za każdym razem gdy coś nie wyszło, chyba jako jedyny zawsze wiedziałeś o co mi chodzi. I tutaj, ostatnie. Ostatnia wigilia, siedzimy obok siebie, choroba Cię zjadała, nie potrafiłam tego pojąć. Moment śmierci pamiętam jak dziś, pokój, ostatnie pożegnanie ze wszystkimi, nieustające łzy. /improwizacyjna cz.1
|
|
 |
ta sama ławka, ten sam rząd, trzy lata temu nie mogąc pohamować bez. Cmentarz, znicze, pustka, która doskwiera w wieczory takie jak ten. /improwizacyjna
|
|
 |
Pewnego dnia a może pewnej nocy zobaczyła go idącego z kolegami. Chyba palił, ale to nie ważne bo patrzyła tylko w jego bursztynowe oczy. Pomyślała „raz się żyje” i podbiegła do niego mówiąc –masz piękne oczy. Zaśmiał się słysząc jej wyznanie, ale w chwili kiedy zrozumiał że ona nie stroi sobie żartów zaprosił ją na spotkanie i tak zaczęła się ich historia. Jakiś rok później uciekli razem do san Francisco gdzie przez długi czas ciągle byli na dragach, ale nic nie trwa wiecznie i w końcu na stale zamieszkali w Jersey z trójką dzieci. Mieli nudną biurową pracę i hipotekę, ale byli szczęśliwi bo posiadali jedyną taką prawdziwą miłość.
|
|
 |
Głupia dziewczyna zakochała się w idealnym chłopaku. Codziennie marzyła o jego ustach mając nadzieje, że kiedyś zostanie jego kopciuszkiem, ale jej historii nawet Walt Disney nie umiałby zakończyć szczęśliwie bo oddała serce komuś, kto nawet na nią nie spojrzał.
|
|
 |
Chciałeś rozrywki to ją dostałeś a w zestawie gratis jeszcze otrzymałeś ‘wolny’ status związku.
|
|
|
|