głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika kardamonowa

siedzieliśmy ekipą w ulubionej knajpie  świetnie się bawiliśmy. w pewnym momencie zauważyłam jego  idącego w naszym kierunku.   cześć wam.   uśmiechnął się  witając się z moimi kumplami. poprosili go  żeby się do nas przyłączył  usiadł na przeciwko mnie nie spuszczając ze mnie wzroku.   ej stary  podoba ci się co?   zaśmiał się kolega trącając go łokciem.   jak cholera.   wyjąkał.   nono  to na co czekasz? kuj żelazo puki gorące  zaraz może być za późno.   powiedział drugi.   miałem już swoją szansę  nie wykorzystałem  zjebałem wszystko.   syknął patrząc mi w oczy.   nawet kurwa nie wiesz  ile bym dał by znowu być blisko ciebie.   podniósł głos i wstając odpalił papierosa.   	  grozisz mi xd

visiblle dodano: 27 stycznia 2012

siedzieliśmy ekipą w ulubionej knajpie, świetnie się bawiliśmy. w pewnym momencie zauważyłam jego, idącego w naszym kierunku. - cześć wam. - uśmiechnął się, witając się z moimi kumplami. poprosili go, żeby się do nas przyłączył, usiadł na przeciwko mnie nie spuszczając ze mnie wzroku. - ej stary, podoba ci się co? - zaśmiał się kolega trącając go łokciem. - jak cholera. - wyjąkał. - nono, to na co czekasz? kuj żelazo puki gorące, zaraz może być za późno. - powiedział drugi. - miałem już swoją szansę, nie wykorzystałem, zjebałem wszystko. - syknął patrząc mi w oczy. - nawet kurwa nie wiesz, ile bym dał by znowu być blisko ciebie. - podniósł głos i wstając odpalił papierosa. / grozisz_mi_xd
Autor cytatu: grozisz_mi_xd

uczucia tak niewinne  że czas iść na detoks

notofajnie dodano: 27 stycznia 2012

uczucia tak niewinne, że czas iść na detoks

Di quello che dite  me ne sbatto.

nonmenefregauncazzo dodano: 26 stycznia 2012

Di quello che dite, me ne sbatto.

Ciało się miesza z ciałem w proporcjach doskonałych. Połykam Cię. Smakujesz mi jak nikt. Niech trwa to przenikanie.

nonmenefregauncazzo dodano: 26 stycznia 2012

Ciało się miesza z ciałem w proporcjach doskonałych. Połykam Cię. Smakujesz mi jak nikt. Niech trwa to przenikanie.

Kocham Cię   tu  teraz i już na zawsze. ♥

plasticova dodano: 26 stycznia 2012

Kocham Cię - tu, teraz i już na zawsze. ♥

a co do reszty? poszło w niepamięć  bo jeśli coś jest prawdziwe to nic tego nie złamie

end_of_collection dodano: 26 stycznia 2012

a co do reszty? poszło w niepamięć, bo jeśli coś jest prawdziwe to nic tego nie złamie

przychodził   przychodził z czekoladą ukrytą za plecami  kiedy miałam zły humor  z miśkiem lub kwiatami  kiedy wypadało jakieś święto  choć zazwyczaj owe  święto  unaoczniał sobie sam  ze łzami w oczach  gdy sobie nagle  ni stąd ni zowąd  nie radził. karmił mnie swoim bólem  ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia  obiecując  iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości  o sobie i o mnie  i o naszych dzieciach  i o obiadach  które potulnie przygotuję   czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny  letni poranek  ptaki rozpoczynające swoje arie  wspinające się słońce. Jego wargi  jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy  zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki  przyspieszony  gasnący  słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

przychodził - przychodził z czekoladą ukrytą za plecami, kiedy miałam zły humor, z miśkiem lub kwiatami, kiedy wypadało jakieś święto, choć zazwyczaj owe "święto" unaoczniał sobie sam, ze łzami w oczach, gdy sobie nagle, ni stąd ni zowąd, nie radził. karmił mnie swoim bólem, ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia, obiecując, iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości, o sobie i o mnie, i o naszych dzieciach, i o obiadach, które potulnie przygotuję - czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny, letni poranek, ptaki rozpoczynające swoje arie, wspinające się słońce. Jego wargi, jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy, zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki, przyspieszony, gasnący, słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać  zaczął dusić. wódka paliła w gardło  zamierała w nim  zaciskała się na krtani. krzyczałam  lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi  nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta  zaklęte w każdym płatku kurzu  w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać, zaczął dusić. wódka paliła w gardło, zamierała w nim, zaciskała się na krtani. krzyczałam, lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi, nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta, zaklęte w każdym płatku kurzu, w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

Weszła cicho do pokoju. Jej mąż i synek leżeli obok siebie. Mąż miał w dłoni książkę  a z nosa zsuwały mu się okulary. Chłopczyk obejmował go w pasie i wyglądał jak mała kopia ojca. Oboje spali. Zatrzymała się na chwilę  by zachować ten piękny obraz w pamięci. Dwaj najważniejsi mężczyźni jej życia. Uśmiechnęła się.

ylime dodano: 25 stycznia 2012

Weszła cicho do pokoju. Jej mąż i synek leżeli obok siebie. Mąż miał w dłoni książkę, a z nosa zsuwały mu się okulary. Chłopczyk obejmował go w pasie i wyglądał jak mała kopia ojca. Oboje spali. Zatrzymała się na chwilę, by zachować ten piękny obraz w pamięci. Dwaj najważniejsi mężczyźni jej życia. Uśmiechnęła się.

jest tak samo może tylko trochę smutno. i nie mówisz już dobranoc i nie mogę przez to usnąć

end_of_collection dodano: 25 stycznia 2012

jest tak samo może tylko trochę smutno. i nie mówisz już dobranoc i nie mogę przez to usnąć

  wyrzuć to  nie będę się powtarzał.   mruknął z gniewem  wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał  a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz.   chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę  choć ten jeden raz  być taka jak reszta  nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć  nie? a ja bardzo  bardzo nie chcę  żeby po mojej śmierci wspominali:  ta  która umarła z miłości   bo dla mnie to raczej:  umarła przez Ciebie .   zaciągnęłam się podczas  kiedy mruknął coś o tym  że bredzę.   nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem  z fajkami i zdemoralizowaniem  bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto  wręcz nie wolno umierać  a który zrobił wszystko  by nie było najmniejszego sensu  aby żyć. skutecznie.

definicjamiloscii dodano: 25 stycznia 2012

- wyrzuć to, nie będę się powtarzał. - mruknął z gniewem, wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał, a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz. - chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę, choć ten jeden raz, być taka jak reszta, nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć, nie? a ja bardzo, bardzo nie chcę, żeby po mojej śmierci wspominali: "ta, która umarła z miłości", bo dla mnie to raczej: "umarła przez Ciebie". - zaciągnęłam się podczas, kiedy mruknął coś o tym, że bredzę. - nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem, z fajkami i zdemoralizowaniem, bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto, wręcz nie wolno umierać, a który zrobił wszystko, by nie było najmniejszego sensu, aby żyć. skutecznie.

Nienawidzę gdy masz zły dzień. Nie cierpię uważać na każde słowo jakie wypowiadam  każde zdanie jakie sformułuję   nienawidzę Cię takiego. Jesteś wtedy tak cholernie podły  zimny i skurwysyński   a przecież potrafisz być inny.   veriolla

hempgieeru dodano: 25 stycznia 2012

Nienawidzę gdy masz zły dzień. Nie cierpię uważać na każde słowo jakie wypowiadam, każde zdanie jakie sformułuję - nienawidzę Cię takiego. Jesteś wtedy tak cholernie podły, zimny i skurwysyński - a przecież potrafisz być inny. / veriolla

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć