spotkała Go dziś, dopiero po pół roku. spojrzał na nią z uśmiechem. ale nie tym co zawsze. to był uśmiech jaki kierujesz do zupełnie obcej osoby na mieście. nie poznał jej, tak myślała. trochę wyższa, opalona, z nowym kolorem włosów. i co ważniejsze - roześmiana. w tamtym roku była wrakiem człowieka. pewnie myślał, że nigdy się nie podniesie. a jednak teraz patrząc na nią jak na potencjalną zdobycz, usiłował zagadać. ale nie zapomni tej miny, która gościła na Jego twarzy, gdy kazała Mu spierdalać, nim wypowiedział choćby słowo. taka bezcenna mała zemsta.
|