|
- kocham go - szepnęła patrząc na księżyc . - kocham ją - szepnął patrząc na księżyc . Oboje zrezygnowani wrócili do codzienności dalej nie wiedząc co do siebie czują .
|
|
|
Dlaczego zawsze, gdy najbardziej potrzebujesz kogoś, by posiedział z Tobą w milczeniu, posłuchał Twojego użalania się nad życiem i otarł Twoje łzy - jego nie ma. Zastajesz tylko Ty i 4 puste ściany, które tak dobrze Ciebie znają.. jak nikt inny.
|
|
|
Ciekawe ile razy można zawieść się na jednej osobie? Pewnie ilość nieskończoną. Kłamstwa, zdrady, szyderstwo-tu nie ma miejsca na przyjaźń. Odejdź.
|
|
|
przyzwyczajam moje serce do tego aby na twój widok nie odjebywało downa , ale gdy się pojawiasz wszystko chuj strzela .
|
|
|
siedzieli całą paczką w ich standardowym miejscu, dziewczyna śmiała się z żartów kolegów co chwilę poprawiając niesforne kosmyki włosów opadających spod czapki na jej twarz, chłopak zerkał na nią dyskretnie i uświadamiał sobie jak piękny ma uśmiech, dziewczyna podniosła wzrok i jej oczy spotkały się z jego błękitnymi tenczówkami. Przez dłuższą chwilę nie mogli oderwać od siebie wzroku, w końcu dziewczyna otrząsnęła się i wróciła do słuchania dowcipów. Chłopak poderwał sie z bmx'a i podszedł do niej, nie wytrzymał pocałował jej delikatne rozgrzane usta, zatopili się w sobie, dziewczyna wplotla rękę w jego włosy, nie przejmowali się gwiżdżącym towarzystwem. Gdy oderwali się od siebie oboje szepneli 'nareszcie'.
|
|
|
Te twoje teksty ' tęskniłem wiesz? ' już mnie nie wzruszają, ale nadal coś mi dryga w sercu.
|
|
|
i głupio się przyznać, ale brakuję mi Ciebie. obiecałam sobie że już nigdy nie będę tęsknić za żadnym dupkiem, który choć trochę namiesza w moim życiu. a jednak, przeliczyłam się.
|
|
|
kiedy byłam mała nie liczyło się dla mnie nic oprócz piksela w zegarze, lizaków i smerfów o dziewiętnastej. żyłam chwilą. teraźniejszością, która opierała się na zabawie, dziewczynie, która już dziesięć lat jest moim wyjebanym przyjacielem i dobrej pogodzie. na widok całujących się ludzi na filmie lub na ulicy mówiłam głośne fuj i wytykałam ich palcami śmiejąc się z nich że to obrzydliwe. największą frajdą dnia było dla mnie podawanie piłki do nogi braciom i ich kumplom, którzy zawsze chamsko ciągnęli mnie za moje długie warkocze, aby potem przeprosić widząc moją wkurzoną minę i zaciśnięte palce w pięści. Twoje imię nie kojarzyło mi się tylko i wyłącznie z Tobą. nie myślałam, nie tęskniłam, ani nie płakałam. przynajmniej nie przez Ciebie. nie znałam Cię, choć wiem. że jeśli poznałabym Cię kilka lat wcześniej i tak wcześniej czy później zająłbyś moje serce z takim samym efektem jak dziś.
|
|
|
Chociaż tak Cię nienawidzę, to nie potrafię bez Ciebie żyć, chujowo co?. Nawet gdybym usunęła Twój numer to nic nie da, znam po na pamięć. Wiem, że to nic dla Ciebie nie znaczy. Jak można kochać kogoś z kim nie miało się nic wspołnego? Co Ty mi zrobiłeś, że tak przez Ciebie cierpię? Dla mnie nie ma sensu żyć. Serce mi pękło! Wiem, że nie lubisz jak przeklinam, kiedyś nie lubiałeś jak płakałam. Płacz i wulgaryzmy pomagają. Procenty też i chyba nadużywam ich. Pomagają mi zapomnieć o tym świecie, które straciło swoj smak z dnem, w którym mnie porzuciłeś. Zostałam sama. I choć idę przez życie sama, idę i nie poddaję się. Szkoda, że mnie nie rozumiesz tak jak wcześniej rozumiałeś. Szkoda, że wolisz tą szmate.. szkoda!. Chcę zapomnieć, teoretycznie zapomniałam, ale praktycznie nie!. Nic a nic. Wciągle pamiętam, te wspólne wieczory, spacery po mieście. Pamiętam jak się poznaliśmy. Pamiętam ten pierwszy raz, kiedy na Ciebie wleciałam. pamiętam.
|
|
|
uwielbim jak się na mnie złości. nikt nie potrafi tak uroczo, marszczyć czoła jak on. zawsze krzyczy na mnie jak na małą dziewczynkę. a ja się tylko uśmiecham, doskonale wiedząc, że to nie potrwa długo, że zaraz podejdzie i mnie przytuli w ramach przeprosin.
|
|
|
Nie rozpaczaj. Żyj tak, żeby widział, że stracił.
|
|
|
Dla innych - całkiem zwyczajny . Dla mnie - totalnie wyjątkowy . !
|
|
|
|