 |
Kiedy boli najbardziej? Chyba dopiero wtedy, kiedy uświadamiasz sobie, że walka tak naprawdę już nic nie zmieni.
|
|
 |
Nigdy nie dziel się szczęściem. Nie mów skąd je masz i co sprawiło, że się uśmiechasz. Ludzie, to egoiści i będą chcieli Ci to odebrać, pamiętaj
|
|
 |
W prawdziwej przyjaźni nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko o to, żeby rozłąka nic nie zmieniała
|
|
 |
Po prostu nie jestem taka ufna jak kiedyś, masę osób już dawno wykorzystało kredyt.
|
|
 |
Nie wymuszaj miłości, nie szantażuj łzami
|
|
 |
Zawodzisz się na kimś ogromnie dla Ciebie ważnym. Wtedy mówisz mu wszystko co leży Ci na sercu, jak cholernie jest Ci przykro przez jego zachowanie - właściwie to nie masz już nic do stracenia. Wyrzucasz z siebie wszytko, to tak cholernie boli.. W końcu ta bardzo ważna dla Ciebie osoba zdaje sobie z tego sprawę- przeprasza, obiecuje, stara się, próbuje odbudować zaufanie, mówi że nie chce Ciebie stracić, że przyjaźń jest ważniejsza. Wierzysz w to, masz nadzieję, że będzie dobrze, że będzie jak dawniej. Znów zaczynasz ufać a ten ktoś bezczelnie to wykorzystuje. Już nigdy nie zaufasz. /shhhhh
|
|
 |
Moje serce pękło - ano owszem. Pękło z Twojej winy- to też prawda. Ale chyba nie myślisz, że teraz dam to po sobie poznać. Była chwila zwątpienia, nawet dłuższa chwila. Ale przecież jestem twarda, nie będę chowała głowy w piasek za każdym razem gdy się spotykamy. Mamy wspólnych znajomych z których nie zamierzam rezygnować. To nie jest żadna bitwa, ależ skąd. Ja już pogodziłam się z losem. Ale tak w zasadzie nie wiem, czy to, że teraz Ty nie możesz przy mnie wytrzymać, że czujesz coś dziwnego i chciałbyś być blisko mnie - nie wiem czy mnie to cieszy, czy smuci.. Odczuwam satysfakcję, ale chyba nie potrafię znowu Ci wybaczyć.. W końcu pękło mi serce.. Z Twojej winy.. / shhhhh
|
|
 |
Było. Minęło. Bolało. Potwornie bolało. Bolało na maksa. Bolało. Stało się rzeczywistością. Pogodziłeś się z tym. Zapomniałeś o tym. Było spoko. BUUM wszystko wróciło. I znowu boli. Boli jak cholera. Z sekundy na sekundę boli coraz bardziej. Znajome? /shhhhh
|
|
 |
Przecież pozwoliłeś mi odejść.. Właściwie to nie, nie pozwoliłeś - kazałeś mi się wynosić ze swojego życia, w tempie natychmiastowym, bez wcześniejszego uprzedzenia. BUM i najważniejsza na świecie osoba już nie chce być najważniejsza, niszczy wszystko jednym słowem, niszczy wszystko co razem budowaliśmy, sprawia, że moje serce pęka na milion małych kawałków, rani mnie i jak teraz się okazuje - rani siebie. /shhhhh
|
|
 |
Gdy nastąpił już koniec, marzysz o powrocie nawet tych złych chwil, by odzyskać również te dobre.
|
|
|
|