 |
Zabawa w miłość kończy się bliznami, których nie da się usunąć . | dzyndzel
|
|
 |
I nagle wszystko pęka jak mydlana bańka . to co kiedyś było dla Ciebie najważniejszą rzeczą na świecie dziś idzie w cień . | dzyndzel
|
|
 |
Dobrze wiesz, że jeżeli na Ciebie spojrze, to wrócą wszystkie wspomnienia.
|
|
 |
Stałeś się dla mnie tym kim nie chciałam, żebyś się stał.
|
|
 |
Mówił,że nic nie może wiecznie trwać.Żarówka w końcu się wypala,sen odchodzi po otworzeniu oczu,tęcza znika.Nie powiedział tylko,że tak samo obcesowo traktuje naszą miłość.Jak coś co musi odejść, nie dawał jej szans na przetrwanie.Dopóki była i nas uszczęśliwiała to dobrze.Gdyby jednak jej zabrakło życie nie wiele by się zmieniło.To tak jakby istniał narkotyk dający nam pełne uszczęśliwienie,w ogóle nieuzależniający od swojego być albo nie być.Nie mający skutków użycia. Co było absolutnie niemożliwe. Bo ta miłość wyryła treść i swoją historię w naszych sercach./hoyden
|
|
 |
chrzątał się między parkingiem a samochodem, marudząc, rozglądał się. kiedy w końcu mnie zauważa, uśmiecha się, najpiękniejszym ze swoich uśmiechów, najczulszym, najpełniejszym, najprawdziwszym. mimo że dzieli nas jeszcze kilka metrów, już wtedy obiecuje sobie że nie będę krzyczeć, nie będę płakać, a on nie będzie musiał widzieć kolejnych przedmiotów, które pokaleczyły mi dłonie, roztrzaskanych o ścianę. chociaż w środku jestem rozsypana na kawałki, dla niego jestem całością. wyciąga do mnie rękę, tak niezgrabnie bo z kieszeni, jakby od niechcenia. składam mu pocałunek na ustach, w zamian otrzymując kolejny uśmiech. niezdarnie obejmuje mnie, przykrywając górną część mojego ciała swoimi rękoma, jakby chciał chronić tego, co należy tylko do niego. opowiadam jak bardzo go kocham, że jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. tym razem to on złącza nasze wargi w jedność, szepcząc ledwie słyszalnie 'wiem i ja cie kocham'. /slaglove
|
|
 |
pamiętasz jak na urodziny dałeś mi trzy małe rybki i kazałeś się nimi opiekować? zrobiłam to, karmiłam je, myłam akwarium, poświęcałam tyle czasu ile mogłam.
pewnego dnia, wrzuciłeś je do przezroczystego worka, wypełnionego wodą, chwyciłeś mnie za rękę i zabrałeś na dwór. jedną zostawiłeś samą sobie na ławce, drugą dałeś
do zjedzenia kotu, a trzecią kroiłeś na moich oczach. pamiętasz jak płakałam? jak krzyczałam że cie nienawidzę? powiedziałeś że muszę się nauczyć, że
życie zabiera nam każdego, niezależnie kiedy, niezaleznie jak bardzo kochamy, jak bardzo się przyzwyczailiśmy - a ty przez chwilę byłeś dla nich tym podłym skurwialym
życiem. powtarzałeś że muszę pogodzić się ze stratą. ale dlaczego nic nie powiedziałeś,że stracę ciebie w najmniej oczekiwanym momencie? dlaczego uodproniłeś
mnie na stratę wszystkiego, tylko nie na brak siebie samego? /slaglove
|
|
 |
Znalazło się kilku takich którzy chcieli znaleźć definicję szczęścia i miłości.Ale dla każdego to oznacza co innego. Szczęściem mogą być ramiona mamy,truskawki w czekoladzie,nowy samochód,zdany test. Miłością może być rodzina,ulubione zwierzątko.Dla mnie szczęście i miłość idą w parze kiedy tak czule na mnie patrzysz.Wtedy wiem,że nie chcę już niczego szukać. Bo wszystko co chciałam mieć samo mnie odnalazło/hoyden
|
|
 |
Prowokuję i kuszę los chcąc by odebrał mi ciebie w tym wcześniejszym stadium.Gdy jeszcze łatwiej byłoby się rozstać,gdy nie jestem na tyle do Ciebie przywiązana i twoja strata nie byłaby końcem świata.Jednocześnie proszę go by mi Ciebie nie zabierał. Bo znaczysz dla mnie więcej niż sama się przed sobą przyznaję. Tak rozdarta gubię się w własnym życiu,porządkując po raz kolejny szafę.By sprawiać wrażenie,że mam kontrolę nad tym co się w nim dzieje. Łudząc się,że panuję nad tym całym bałaganem/hoyden
|
|
 |
Skąd wiedziałam ,ze to ten jedyny? Bo przy nim czułam się niewyobrażalnie szczęśliwa.Nigdy nie chciałam puszczać jego dłoni.Z nim mogłam przenosić góry, z bicia jego serca czerpałam siłę do życia. Wystarczyła jego obecność by osiągnąć pełnię zadowolenia.Gdy odszedł ból zdominował wszystkie moje organy. Opłakiwałam tak długo jego nieobecność i nie skarżyłam się nikomu na niego. Kochałam.Tak bardzo,że bez niego świat mógłby dla mnie przestać istnieć. Liczyło się tylko to bym znów mogła się z nim połączyć/hoyden
|
|
 |
Klamiesz. Choć twój nos wcale się nie wydłuża jak u Pinokio. Kłamiesz choć nie dodajesz tak dużo szczegółów jak to robią wszyscy kłamcy. I jak dowodzi przeprowadzone na nich badanie. Wcale nie unikasz mojego spojrzenia choć i to podobno jest charakterystyczne przy mijaniu się z prawdą. Tak uparcie wpatrujesz się w moje oczy jakbyś tym spojrzeniem chciał przygarnąć mnie do siebie i przekonać sam siebie,że to ostatni raz oszukałeś mnie.Ale z kłamstwem nie wygrasz. Przecież Ty mnie nie pokochasz/hoyden
|
|
 |
Przecież chciałam żeby tym razem było inaczej.Żeby ktoś pokochał mnie bezwarunkowo. Boje się samotności,ale tylko będąc sama czuję się dziwnie bezpieczna. Nikt nie może mnie wtedy zranić.Nikt nie może mnie zniszczyć. Cholerna wrażliwa ja! I mój wrażliwy świat! Wpuściłam Cię do niego.Nie chcę kiedykolwiek poczuć,że źle zrobiłam/hoyden
|
|
|
|