|
Te spędzone razem chwile, ławki szkolne setki wspomnień Nie ma takiej możliwości, wstęga przyjaźni nie pęka Przyjaciele prawdziwi- cały czas o Was pamiętam Idę za nimi, bo oni idą za mną Wiesz jak się to nazywa ? To lojalność.../ jeden osiem l- Przyjaźń
|
|
|
kiedyś spytałes mnie kiedy czułam sie najbardziej sfrustrowana, nie mogłam znaleźć Ci na to odpowiedzi. Teraz jestem w stanie Ci odpowiedzieć.. najbardziej czułam sie wtedy, gdy z ironicznym uśmiechem odchodziłeś i życzyłeś mi szczęścia, znakomicie wiedząc że Ty nim jesteś./ kochamskarba
|
|
|
"Zawsze, gdy telefon nie dzwoni, wiem, że to Ty..."/ anylkaa
|
|
|
"Czuła, że przy nim nie musi nawet nic mówić. Wiedział. Nigdy nie wierzyła, że spotka kogoś, kto znałby ją tak dobrze. I znowu czuła zauroczenie."/ anylkaa
|
|
|
koleżanki codziennie sprzedawały mi najświeższe plotki z jego życia. oczywiście udawałam, że najmniej mnie to interesuje, ale gdy tylko te imię i nazwisko, moje oczy świeciły jak kiedyś, przy nim. cieszyłam się z jego dobrych wyników w szkole, martwiłam kiedy popadł w nałogi, ale te wszystkie sytuacje niszczące mu opinię budowały mnie. budowałam swoje szczęście na jego nieszczęściu./ waniilia
|
|
|
po dziesięciu miesiącach bycia w związku zrobiłam sobie odwyk. imprezowałam, piłam alkohol, paliłam papierosy i marihuanę, całowałam się z przypadkowymi kolesiami. miałam gdzieś zdanie innych, opuściłam się w nauce, ale żyłam życiem, a nie nim. nauczyłam się śnić, oddychać, funkcjonować, a najważniejsze marzyć na nowo. wyleczyłam się z choroby nazwanej jego imieniem. na całe szczęście./ waniilia
|
|
|
i wiesz uwielbiam kiedy tak nakręcasz. całujesz wolno, ale bardzo namiętnie, dotykasz moich włosów, obejmujesz w talii. czuję wtedy motylki, różnokolorowe, duże i małe. chcę być tylko twoja, bo nikogo innego do szczęścia nie potrzebuję, aniele./ waniilia
|
|
|
byłam tak silnie zakochana, że pełna odwagi potrafiłam zatruć się tabletkami. ledwie uciekłam śmierci. moje ręce pokrywają blizny. twoje przezwisko widnieje na lewej. czy żałuję? nie.. bo wiesz, tylko tak mogłam udowodnić ci, że kocham, tylko wtedy mi wierzyłeś./ waniilia
|
|
|
wystarcza mi jego obecność na gadu gadu. jestem wtedy spokojniejsza, wiem, że nie pije, może ewentualnie pali papierosa. pewnie gra w jakąś idiotyczną grę. może nawet o mnie myśli. kto wie./ waniilia
|
|
|
jestem taka sama jak kiedyś. może trochę schudłam i urosłam, ale moje oczy nadal świecą dawnym blaskiem i są tego samego niespotykanego koloru. w dalszym czasie uwielbiam przytulanie, oglądanie zachodów słońca i udawanie tygryska. nie zmienił się też mój charakter. dlaczego nie potrafisz w to uwierzyć? tylko rozpowiadasz innym jaki plastik się ze mnie zrobił. przecież dobrze wiesz, że tak nie jest./ waniilia
|
|
|
w ten letni wieczór spacerowała po mieście. od kilku tygodni nie robiła tego sama, zawsze towarzyszyła jej grupa znajomych lub jakaś przyjaciółka czy koleżanka. przechodząc koło dworca dostrzegła znajomą sylwetkę. czuła, że skądś zna tego wysokiego ciemnego blondyna. podeszła, przyjrzała mu się z bliska. to był on. nie byli ze sobą od kilku miesięcy więc nadszedł najwyższy czas by porozmawiać. stuknęła go w ramię i wyszeptała cześć. odpowiedział. zaczęli rozmawiać, nawijali aż do przyjazdu autobusu, ostatniego, chociaż miał wrócić tym za piętnaście minut. umówili się na następny dzień. po kilku spotkaniach znowu byli razem, tylko, że teraz już na zawsze. do końca życia./ waniilia
|
|
|
mimo tego, że nie jest mój, jestem o niego zazdrosna./ waniilia
|
|
|
|