w ten letni wieczór spacerowała po mieście. od kilku tygodni nie robiła tego sama, zawsze towarzyszyła jej grupa znajomych lub jakaś przyjaciółka czy koleżanka. przechodząc koło dworca dostrzegła znajomą sylwetkę. czuła, że skądś zna tego wysokiego ciemnego blondyna. podeszła, przyjrzała mu się z bliska. to był on. nie byli ze sobą od kilku miesięcy więc nadszedł najwyższy czas by porozmawiać. stuknęła go w ramię i wyszeptała cześć. odpowiedział. zaczęli rozmawiać, nawijali aż do przyjazdu autobusu, ostatniego, chociaż miał wrócić tym za piętnaście minut. umówili się na następny dzień. po kilku spotkaniach znowu byli razem, tylko, że teraz już na zawsze. do końca życia./ waniilia
|