 |
-wzniesmy toast za niewykorzystane okazje ! - chcialam wrocic trzezwa do domu.
|
|
 |
stała na krawedzi dachu Jego bloku. Wspominała ich wspolne plany na przyszlosc, wakacje pod namiotami i ogniska do 1 w nocy.Przesladujace ja slowa wypowiedziane z ust ukochanego nie dawaly jej swobodnie oddychac- 'nie jestes odpowiednia, badz silna mala.' Patrzac na zdarte trampki, zaciagnela sie resztka czerwonego Malboro i lyk za lukiem wlala w siebie szklanke czystej.Oczy powoli zaczynaly ja szczypac a krople deszczu splywaly po ciele i wlosach mieszajac sie ze lzami.Nie miala sil kolejny raz z tym walczyc- nie miala sil walczyc ze soba i swoim slabosciami. uslyszala ciche 'POCZEKAJ'. wiedzial ze Ona tam bedzie. pelna rozgoryczenia i zlosci wykrzyczala mu ' Nie zapominaj ze nie jestem odpowiednia i warta ani minuty Twojej uwagi '. Robiac krok do przodu zdazyla popatrzec w gwiazd, czujac impulsywne uderzenia powietrza powtozyla sobie w duchu ' Badz silna, mala '.
|
|
 |
leżała na łóżku odkrywając się co po chwile z gorąca. Patrzyła w ciemność ukrytą w czterech ścianach.Wspomnienia wracały dając o sobie znak w postaci przezroczystych kropel spływających po rozpalonych policzkach.Wsłuchiwała się w każde uderzenie melodii w słuchawkach, doszukując sie jakiegokolwiek sensu w słowach piosenek. Rodzaj tej muzyki byl dla niej wyjątkowy. Byl jak głupie słonce nawet na najbardziej zachmurzonym niebie, jak rodzaj najlepszej whisky czy dwóch działek kokainy.Dawało to jej chwile wolnosci i poczucia chęci zycia. Zupelnie jak ON. Nie mogla bez nich zyc. Uzaleznila sie, naiwna.
|
|
 |
tata: jagoda co cię boli? ja: hmm, brzuch, ręka, noga, palec, głowa, biodra.. tata: Mariola to ty lepiej wejdź z nią do środka do tego lekarza bo on nas na ostry dyżur wyśle, hahahahahahaha... / zajebista rozmowa z ojcem podczas siedzenia w przychodni w ośrodku xd
|
|
 |
do trzeciej rano, wsluchiwala sie lezac na jego klatce piersiowej w ciche bicie serca. walczyla aby nie zamknac powiek, tylko po to zeby miec go wyłącynie dla siebie. nastal ranek,a On uchylil lekko powieki, odkrecajac kosmyk jej miedzianych wlosow, szepnal czule ' Jestem przy Tobie, nie martw sie Bejbe..'
|
|
 |
dwa słowa, dziewięć liter i jestem Twoja.
|
|
 |
nagle poczuła tam w środku po lewej stronie, że zależy jej na Nim bardziej niż na kimkolwiek innym.
|
|
 |
przez wiele lat obecnie moja ulubiona kapela bedzie mi sie kojarzyc z Toba. kawa pita teraz wieczorami samotnie bedzie zimna. nie przeczytam juz zadnej ksiazki romantycznej bo rozplacze sie po pierwszym rozdziale..juz zawsze bedziesz w mojej glowie, Bejbe.
|
|
 |
jakby nie było w ogóle mnie, zapomnij.
|
|
 |
przekrwawione białka? spoko, spoko u mnie to normalka ;D
|
|
|
|