 |
wmawiałam sobie - nawet nie próbuj się stąd wydostać. znałam wyjścia, obojętność była od nich prostsza. powtarzałam - zostaw, nie rozwiązuj, to nie Twoje błędy, nie uciekaj od osądów. i po co pędzisz? tego i tak nie dogonisz. miałaś tyle szans przeoczonych, może sama się obronisz przed zgubnym wyborem złych decyzji. a może świat Cię wchłonie tak i nawet o tym nie pomyślisz..
|
|
 |
czas jest bezlitosny i to on zatrzyma serce. ogarnie Cię nieznany ból, obezwładni ręce. zanim to się stanie jeszcze wiele ciężkich chwil. uwierz mi, co Cię nie zabije doda sił
|
|
 |
mimo wszystko coś mówiło 'więcej' i gdy byliśmy blisko siebie splatało ręce
|
|
 |
żyję, bo czasem piję z zatrutego źródła, a nóż w plecy wbiłaby mi nie jedna kurwa
|
|
 |
po raz setny odbiegam od uczuć na siłę. mieliśmy być poważni. nie byłeś, kiedy prosiłam..
|
|
 |
nie po to kocham, nienawidzę, przepraszam, żeby poczuć fochy świata przez które się później staczam
|
|
 |
i niczego mi do szczęścia nie brakuje prócz uczucia, pierdolonej satysfakcji, która spokój twój zakłóca dużo tlenu w płucach by przeciwnik nie dał rady, jestem nie do przegadania i pierdolę twe układy :)
|
|
 |
głos Ci się łamie. Znamy się na pamieć. wciąż o Tobie myśle.
|
|
 |
pęknie mówił o przyszłości, potem niszczył siebie..
|
|
 |
i nie pytaj mnie więcej, co słychać. to samo, co zawsze i żal mam do życia, ale nie padam tak często jak kiedyś, bo nie chcę, by znowu to pękło jak wtedy..
|
|
 |
jak kocham to tylko po wódce i nie rób mi wyrzutów, bo to żenująco smutne
|
|
 |
ej, spójrz obiektywnie na to co się dzieje, blokujesz w sobie typa, który ma kontrolę nad sumieniem, ale stracił kontrolę nad całą resztą, stał się tobą, a ty ciągle jesteś jego częścią..
|
|
|
|