 |
miałaś tam przyjść, podać rękę i mnie zabrać, nie mówiąc nic odprowadzić mnie na kwadrat
|
|
 |
musiałem wyjść gdzieś, by zapomnieć kim jesteś Ty, zgrywałem znów twardego typa przed ziomami, nawet kiedy pytali mnie jak to jest między nami. gubiłem temat, udawałem że przypadkiem, mówiąc nagle: "ej obczajcie tamtą pannę". chyba skumali, że za dobrze nie jest, coś tam podpowiadali mi, bym olał Ciebie, gdzieś tam po siódmym piwie, coś się zmieniło, zacząłem mówić sobie że to między nami, to nie jest miłość. mówiłem o tym innej pannie, przyznała racje mi, spytałem ją czy wyjdzie za mnie i nie skończyło się to fajnie, bo dziś jak mnie widzi, to nawet nie patrzy na mnie
|
|
 |
poszedłem tamtego dnia do tamtego baru, piłem tamto piwo, Ciebie tam nie było - żałuj.. zostawiłem pierdoloną kupę szmalu, alko wypłukało ze mnie wszystko, oprócz żalu
|
|
 |
cześć, pytałaś mnie - czemu już nie dzwonię? kumple też tam coś pytają - zapomniałeś o niej?
nie jestem psem, więc już nie gonię Cię.. to chyba proste? nie dałem ponieść się..
|
|
 |
mógłbym wychwalać miłość, emocje i dotyk, jej oczy, jej włosy, czy uśmiech. mógłbym się starać mocniej i prosić Boga o to by tak już było, gdy uśnie
|
|
 |
i co teraz popierdolony świecie? nawet taki gość jak ja musi zaufać kobiecie, siła to jedno, ale spokój daje tylko ktoś obok, wiem to
|
|
 |
mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości, ale miałem dość ich i chyba skumałem, że to, czego szukam już miałem, amen.
|
|
 |
mówiąc się nie kłóćmy, lecz wypierdalaj, nara! bo w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a tylko jedno się stara
|
|
 |
przykre, że każdy jest lepszy od niego, ale żaden go nie zastąpi.
|
|
 |
kocham Cię. chciałabym być dla Ciebie wystarczająco dobra. najlepsza. nie odbieraj mi za nic tego szczęścia jakim jest Twój oddech. Twoja obecność. możesz milczeć, nie słuchać, nie patrzeć. ale bądź i od czasu do czasu mnie całuj, non stop pozwalając mi słyszeć bicie Twojego serca bo jemu milczeć nie wolno. nie zadręczaj się bo nie masz czym. dla mnie najistotniejszy jest fakt, że Cię mam. to ja muszę być. na te 100%, na które Ty jesteś. leż koło mnie, spaceruj ze mną i pozwalaj mi czuć na sobie swój oddech, od czasu do czasu trzymając za rękę.
|
|
 |
nauczyciel: jeżeli dostaniesz złotówkę , pójdziesz do taty i poprosisz o jeszcze jedną złotówkę to ile razem będziesz miał? uczeń: złotówkę nauczyciel: nie znasz matmy? uczeń: nie znasz mojego ojca.
|
|
 |
Jebać to, wyjebane, niech sie pierdoli chuj mnie obchodzi z kim i gdzie i jak, niech sie wypcha spermą jego kurewska gęba, pedał.
|
|
|
|