|
"Walczyłem już z wieloma chorobami. Napotkałem jednak na tę nieuleczalną. Choruję na Ciebie i nie umiem się z Ciebie wyleczyć (…) Cholera, umrę na Ciebie."
|
|
|
Witam, witam w ten piękny dzień, toż to kurwa idzie się ugotować.
|
|
|
I gdybym miała możliwość cofnięcia czasu uwierz mi, że popełniłabym znowu ten sam błąd.Poznałabym Cię a potem zakochała.Zmarnowałabym 3 lata kochając Cię bez wzajemności.A Ty znowu bawiłbyś się mną.Nic by się nie zmieniło. Jednak dzień w którym Cie poznałam zaliczam do najpiękniejszych i najważniejszych więc dlaczego nie miałabym tego powtórzyć?
|
|
|
Kazałeś wziąć się w garść, kazałeś zacząć żyć od nowa, bez Ciebie.Kazałeś usunąć siebie z życia.Kazałeś zapomnieć ale to jak zakaz oddychania.Po prostu się nie da.Nie umiem, nie potrafię o Tobie zapomnieć.Nie chce.
|
|
|
Przyjdź.Wejdź bez pytania.Rozgość się.Zrób kawę, herbatę, coś mocniejszego tez się znajdzie.Zapraszam.Przecież codziennie gościsz w moim sercu, praktycznie w nim mieszkasz, więc przeprowadź się.Zamieszkajmy razem.Nie musisz nic mówić.Twoje oczy pełne nienawiści mówią wszystko.Zmieniły się.Ty się zmieniłeś.Zmieniłeś mnie. Zmieniło się wszystko.Od miłości do nienawiści cienka linia.
|
|
|
Napisz. Przyjdź. Pocałuj.
Zrób cokolwiek. Kurwa.
Rozdrapuję sobie serce z tęsknoty.
|
|
|
I każda sekunda z Tobą jest niczym tortura, piekłem, którego już nie jestem w stanie znieść, więc musze znaleźć sposób by odpuścić sobie Ciebie. Na zawsze.
|
|
|
Czułam, że znam, że go znam,
Znam jego serce i wiem, czego by nie zrobił żeby mnie skrzywdzić
Ale nie zdawałam sobie sprawy, że czucie się pewną siebie,
Czucie się tak świetnie sama ze sobą,
To wszystko może się potem kompletnie posypać.
Przez jedną rzecz. Przez coś tak głupiego.
Ale potem sprawiłeś, że czuję się jakbym oszalała, sprawiłeś, że czuję się, jakby to była moja wina.
Cierpiałam.
|
|
|
Czuję jak powoli umieram.Umiera moja dusza.Rozpada się na miliony kawałków i nie mogę nic z tym zrobić.Nie potrafię się pozbierać, wziąć w garść.Nie potrafię samej sobie zaufać, bo każda decyzja którą do tej pory podjęłam była zła.Walczę ze swoimi myślami.Miłość do Niego niszczy mnie każdego dnia, powoli.Co mam zrobić ? Skoro bez Niego i z Nim nie potrafię żyć.Miłość, która miała być czymś pięknym okazała się najgorszym przeżyciem, ciągnie się to za mną już 3 lata i 5 miesięcy. Nie potrafię walczyć.Przyzwyczaiłam się do tego bólu.Muszę z tym jakoś żyć, choć niewiele dni mi pozostało do końca czuję to.
|
|
|
Marzenia? Sama nie wiem. Po prostu chciałabym żeby w końcu coś mi się udało. Żeby było trochę łatwiej, lepiej. Żeby ludzie byli warci czegokolwiek. Chciałabym mieć więcej czasu. Więcej szczęścia. Więcej uśmiechu na twarzy. Nie marzę o niczym szczególnym, nie chcę skakać na Bungee, zwiedzać całego świata albo władać wieloma językami. Chciałabym być szczęśliwa, mieć obok kogoś ważnego i dzielić z nim wszystko, całe swoje życie. [ yezoo ]
|
|
|
Boję się, że nigdy nieprzestane za Nim tęsknić.Boję się, że nigdy nieprzestane Go kochać.Boję się, że zniknie z mojego życia i nigdy więcej Go nie zobaczę.
|
|
|
Czeka mnie pracowity tydzień.Remonty, sprzątanie, układanie, wybieranie, malowanie szpachlowanie, cyklinowanie...Nienawidzę tego syfu, bałaganu. Nienawidzę jak ktoś mi mówi co mam mówić...Nienawidzę tego harmideru, który się wokół mnie dzieję.Wszystko na mojej głowię.Trzeba wstawać o 5 rano, pokazać, pilnować.Umrę.
|
|
|
|