 |
|
ZNALAZŁAM SIEBIE W TOBIE I NIECH ŚWIAT JE NAM Z RĘKI
|
|
 |
|
skąd mam wiedzieć co myślisz skoro nie patrzysz mi w oczy?
|
|
 |
|
CHCESZ MNIE POKOCHAĆ? STOP, NIE RADZĘ, WEŹ ZAPOMNIJ
BO MOJA KOBIETA WYDŁUBIE CI OCZY I WYTRZE TOBĄ CHODNIK :D
|
|
 |
|
wstyd mi za to co mówiłam, gdy nie widziałam sensu w tym wszystkim
|
|
 |
|
w swoich oczach zawsze byłam średnia, w jego najlepsza
żyjesz na użytek śmiechu ludzi, śmiechu bogów
|
|
 |
|
świat, który tak szeroko otwierał ręce teraz odwraca twarz, kiedy proszę go o więcej. czuję się jak żebrak, co prosi go o drobne, na bombę, na browce, na brąz gdzieś pod dworcem
|
|
 |
|
nie powiem, że tęsknię. nie wypada
|
|
 |
|
tylko przy tobie zdarzają się takie kwadranse, w czasie których nie myślę o śmierci, tylko przy tobie umieram wolniej, ciszej-po ludzku
|
|
 |
|
zmieniła się bardziej niż myślałem, że można, za rok mnie też już nie poznasz-wybacz
|
|
 |
|
To smutne, cholernie smutne. Myślimy, że nareszcie znaleźliśmy osobę, przy której nie musimy udawać. Że komuś na nas zależy. Że jesteśmy dla kogoś ważni. Że w czyichś oczach w końcu coś znaczymy. To śmieszne. Śmieszne jak szybko zaczynamy w to wierzyć. Jak szybko zaczynamy ufać. I jak potem cierpimy, bo okazało się, że to jednak znowu była pomyłka. Że pojawił się ktoś nowy i znowu zeszliśmy na dalszy plan. Znowu jesteśmy jedynie cieniami. Tą drugą opcją. Zabawne jest też to, że za każdym razem kończymy sami, że za każdym razem cali zapłakani wracamy do swoich pokoi i po raz kolejny zamykamy się na świat, zamykamy się w sobie i cichutko umieramy, powolutku rozpadając się na coraz mniejsze kawałeczki.
|
|
 |
|
" Spytaj się człowieka, który nie ma rąk, jak to jest móc przytulić ukochaną osobę. Ślepca, jak to jest móc widzieć piękno otaczającego go świata. Niemowę, jak to jest móc krzyczeć z radości. Kalekę na wózku, jak to jest móc biec przed siebie bez celu. Głuchego, jak to jest móc słyszeć radosny świergot ptaków co dnia. Bezdomnego, jak to jest móc wyspać się w ciepłym łóżku. Głodnego, jak to jest móc być najedzonym do syta. Sierotę jak to jest mieć rodziców. A potem spytaj siebie, jak to jest doceniać to, co się ma, jak to jest kochać swoje życie. "
|
|
 |
|
Bo przecież gdyby mi nie zależało, już dawno bym zrezygnowała. Nie poświęcałabym dni na czekanie, na tęsknotę. Nie walczyłabym ze sobą, nie wylewałabym łez. Po prostu bym odeszła, skreślając Cię na zawsze. Ale trwam przywiązując się do Twojej osoby coraz bardziej. Trwam, by każdego dnia na nowo zakochiwać się w Twoich oczach i uśmiechu. Zrozum to proszę
|
|
|
|