 |
- zobaczymy się jutro wieczorem, tak? - zapytała teraz nieśmiało, podnosząc wzrok. - o zwykłej porze? - jeżeli nadal mnie chcesz.. - och, przestań! co ty opowiadasz? - szybko pochyliła się ku niemu i pocałowała go. nie chciała, żeby dostrzegł malujący się na jej twarzy lęk. jej pocałunki były jak gorączkowe okrzyki. chwycił ją za ramiona i pocałował mocniej, namiętniej.
|
|
 |
wtedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno.
|
|
 |
uwielbiam za ten uśmiech :3 ten, żaden inny.
|
|
 |
nie umiesz zauważyć szczęścia? może za wysoko patrzysz,
|
|
 |
- zdefiniuj miłość. - ja? dlaczego ja? - bo tak pięknie mówisz.. - uwierz mi, w mojej definicji miłości nie byłoby nic pięknego. - tylko? - tylko cierpienie, ból i tęsknota..
|
|
 |
czułam ból, jakby mi - czy ty rozumiesz? - jakby mi ziarnko wpadło do serca.
|
|
 |
na zawsze i na wieczność - a to jest sprzeczne z tą tezą.
|
|
 |
i wiesz.. pierwszy raz w życiu nie chcę świąt. tak cholernie ich nie chcę, że najchętniej spędziłabym je sama. spod choinki wyjęłabym prezent, który sama sobie kupiłam: zjadłabym karpia, którego sama sobie usmażyłam: sama pośpiewałabym kolędy: opłatka bym nie kupowała.. po co, nie miałabym się z kim dzielić i tak nikt nie wpadłby na to żeby życzyć mi cofnięcia czasu.
|
|
 |
- nie łudzę się. wiem, że mnie nie kochasz. - jego słowa sprawiły, że poczułam się jeszcze bardziej zagubiona. - ale będę o to walczył. w życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca, a ty jesteś tego warta - zakończył. - odwróciłam głowę.
|
|
 |
chcę więcej niż jestem w stanie unieść.. wiem - nie rozumiesz.
|
|
 |
nie każdy potrafi kochać.
|
|
 |
nie bój się chodzenia po morzu, nieudanego życia, miłości nie dla ciebie, czekania na nikogo.
|
|
|
|