 |
|
"może nie płacze i nie przepraszam gdy tego pragniesz ale wciąż przy tobie jestem. pomagam wstać gdy upadniesz, wybić się gdy jesteś na dnie"
|
|
 |
|
walczysz od zawsze tutaj tylko z samym sobą, stajesz po stronie złej albo idziesz dobrą drogą
|
|
 |
|
chciałam sie pozbierać, ale rozsypywałam sie w takich miejscach do których nie chce wracać
|
|
 |
|
życie zadaje ciosy po których padam na kolana, wstaje, ide, ucze sie na własnych ranach
|
|
 |
|
wszystko o tobie mi się znudziło
|
|
 |
|
"nie mów mi jak mam żyć, sam wybiore co najlepsze dla mnie, daj mi sobą być, przed siebie iść, nie twój interes ile razy upadne"
|
|
 |
|
siedzę i czekam, aż ktoś mnie uratuje i nienawidzę siebie za to, bo przecież nie mam kurwa pięciu lat.
|
|
 |
|
Nie należę do ludzi wrażliwych. Nie załamuję się, kiedy ktoś nagle odwraca się do mnie plecami. Nie upadam, gdy usłyszę kilka nieprzyjemnych słów. Nie zamykam się w sobie po stracie jakiejś osoby. Nie płaczę na pogrzebach. Podobno mam serce z kamienia. Nie biorę wszystkiego do siebie. Często wzruszam ramionami. Bywam obojętna, chłodna i nieprzyjemna. Ale kiedyś nadchodzi taki dzień, kiedy kumuluje się wszystko to, co powinno było zaboleć, a umknęło gdzieś mimochodem. I ta lawina spada na mnie jak grom z jasnego nieba, i zawiera w sobie wszystko, czyjeś krzywdzące słowa, utratę wiary w siebie, odejście bliskiej osoby. I zabija, przygniata do ziemi, nie pozwala wstać, normalnie żyć. W jednej chwili powraca cała przeszłość, narasta z każdą minutą, boli z każdym oddechem coraz bardziej. I nagle gdzieś padają słową "jest dobrze, jest okej", ale nie oszukujmy się, jest cholernie daleko od "okej". [ yezoo ]
|
|
 |
|
Wielu mówi, że, jestem jak brat
lecz nic nie zrobili dla mnie nigdy
i łączy ich zasada jedna
że jaja mają na brodzie, a fiuty trzymają w zębach
|
|
 |
|
dopiero wtedy wiesz co to życie, kiedy każdego dnia jesteś gotów oddać je drugiej osobie
|
|
 |
|
"kilometry problemów, sto powodów by odejść, znalazłem jeden dla którego chce żyć- mówie o tobie"
|
|
|
|