głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika just_a_dream

Stojąc na granicy rozsądku  a uczuć pamiętajmy  że zostaje nam jeszcze ta cienka linia graniczna  po której małymi kroczkami możemy stąpać  by zachować równowagę  pamiętając zarówno o rozumie  jak i o sercu.

sosicksosad dodano: 16 grudnia 2011

Stojąc na granicy rozsądku, a uczuć pamiętajmy, że zostaje nam jeszcze ta cienka linia graniczna, po której małymi kroczkami możemy stąpać, by zachować równowagę, pamiętając zarówno o rozumie, jak i o sercu.

Myśląc o tym  jak dużo nam brakuje  zapominamy ile tak naprawdę mamy.

sosicksosad dodano: 16 grudnia 2011

Myśląc o tym, jak dużo nam brakuje, zapominamy ile tak naprawdę mamy.

Często goniąc za ideałem  wyprzedzamy własne możliwości  za czym idzie rozczarowanie brakiem odpowiednich środków by dojść do perfekcji  której i tak dosięgnąć nie jesteśmy w stanie.

sosicksosad dodano: 16 grudnia 2011

Często goniąc za ideałem, wyprzedzamy własne możliwości, za czym idzie rozczarowanie brakiem odpowiednich środków by dojść do perfekcji, której i tak dosięgnąć nie jesteśmy w stanie.

Ból rozczarowania to jeden z wielu powodów  który przytrzymuje nas na drodze do spełnienia naszych marzeń.

sosicksosad dodano: 16 grudnia 2011

Ból rozczarowania to jeden z wielu powodów, który przytrzymuje nas na drodze do spełnienia naszych marzeń.

 Źrenice  teksty sosicksosad dodał komentarz: "Źrenice" do wpisu 16 grudnia 2011
Pozostaw we mnie pustkę  która wypełni moje serce w taki sposób  by dostatecznie zająć Twoje miejsce. Zostaw smutek  który będzie otulał mnie do snu co wieczór. Pozostaw mi łzy  które zmywać będą trudności każdego dnia. Pozostaw obojętność na ludzi  spraw bym stała się aspołeczną jednostką  która nie czuje współczucia  bym po prostu oddychała i stąpała po ziemi  niczym zabawka  którą ktoś steruje. Tylko proszę  nie pozostawiaj mi złamanego serca  nie zostawiaj jego w małych kawałkach  rujnujących wszystko wewnątrz. Odejdź ode mnie tak  bym nie musiała cierpieć  bym z czasem przyzwyczaiła się do samotności  możesz mnie nawet pozbawić godności ludzkiej  ale nie pozbawiaj mnie serca  proszę.

sosicksosad dodano: 4 grudnia 2011

Pozostaw we mnie pustkę, która wypełni moje serce w taki sposób, by dostatecznie zająć Twoje miejsce. Zostaw smutek, który będzie otulał mnie do snu co wieczór. Pozostaw mi łzy, które zmywać będą trudności każdego dnia. Pozostaw obojętność na ludzi, spraw bym stała się aspołeczną jednostką, która nie czuje współczucia, bym po prostu oddychała i stąpała po ziemi, niczym zabawka, którą ktoś steruje. Tylko proszę, nie pozostawiaj mi złamanego serca, nie zostawiaj jego w małych kawałkach, rujnujących wszystko wewnątrz. Odejdź ode mnie tak, bym nie musiała cierpieć, bym z czasem przyzwyczaiła się do samotności, możesz mnie nawet pozbawić godności ludzkiej, ale nie pozbawiaj mnie serca, proszę.

Twoja obojętność rujnowała mój spokojny świat. Moje ciało przechodząc katorgę  większą niż sobie wyobrażasz  powoli traciło na wartości. Tak samo jak moja słabiutka psychika  którą posłałeś na zatracenie. Gnębiąc każdy kawałek mojego serca  gwałcąc je i poniżając  rzuciłeś mnie w ramiona śmierci  pamiętając by przy tym obnażyć mnie z ludzkiej godności i szacunku do samej siebie. Zakompleksiona i okaleczona własną ręką udałam się w Twoją stronę  by na Twoich oczach zdradzić Cię ze śmiercią.

sosicksosad dodano: 26 listopada 2011

Twoja obojętność rujnowała mój spokojny świat. Moje ciało przechodząc katorgę, większą niż sobie wyobrażasz, powoli traciło na wartości. Tak samo jak moja słabiutka psychika, którą posłałeś na zatracenie. Gnębiąc każdy kawałek mojego serca, gwałcąc je i poniżając, rzuciłeś mnie w ramiona śmierci, pamiętając by przy tym obnażyć mnie z ludzkiej godności i szacunku do samej siebie. Zakompleksiona i okaleczona własną ręką udałam się w Twoją stronę, by na Twoich oczach zdradzić Cię ze śmiercią.

Powoli tracąc wiarę we wszystko  nawet w samego Boga  spojrzała mu w błękitne oczy. Spodziewała się  że znajdzie w nich nadzieję  że on jeszcze daje im szansę  że to co ich łączyło nie zniknęło  razem z przemijającą jesienią. Tymczasem ujrzała w nich pustkę. Przerażającą  nikczemną  bolącą pustkę. On już ich skreślił  wymazał z pamięci każde wspomnienie  jej oczy  zapach  jej imię. Wyrzekł się każdego pocałunku  każdego dotknięcia jej delikatnego ciała. Wyrzucił jej miłość z serca i zostawił w nim puste miejsce. Spowodował paraliż jej małych kończyn  wylew krwi duszy  pękniecie mięśnia sercowego  które już nie jest tym samym sercem  które potrafi kochać. Brutalnie pozbawił ją uczuć  tylko dlatego  że była zbyt idealna. Była po prostu jego idealną miłością  a on   nie chciał ideału.

sosicksosad dodano: 20 listopada 2011

Powoli tracąc wiarę we wszystko, nawet w samego Boga, spojrzała mu w błękitne oczy. Spodziewała się, że znajdzie w nich nadzieję, że on jeszcze daje im szansę, że to co ich łączyło nie zniknęło, razem z przemijającą jesienią. Tymczasem ujrzała w nich pustkę. Przerażającą, nikczemną, bolącą pustkę. On już ich skreślił, wymazał z pamięci każde wspomnienie, jej oczy, zapach, jej imię. Wyrzekł się każdego pocałunku, każdego dotknięcia jej delikatnego ciała. Wyrzucił jej miłość z serca i zostawił w nim puste miejsce. Spowodował paraliż jej małych kończyn, wylew krwi duszy, pękniecie mięśnia sercowego, które już nie jest tym samym sercem, które potrafi kochać. Brutalnie pozbawił ją uczuć, tylko dlatego, że była zbyt idealna. Była po prostu jego idealną miłością, a on - nie chciał ideału.

Otulił jej twarz subtelnym pocałunkiem. Spojrzał w jej oczy i uświadomił sobie  że warunkiem jego egzystencji jest jej subtelna woń  blask jej oczu i ten delikatny uśmiech  którym witała go każdego dnia. Wiedział  że odda za nią wszystko. Szóstego dnia tygodnia wyszedł po nią  jak zawsze na ich wspólny mostek. Czekał  ale nie ujrzał nawet cienia jej postaci. Poszedł do jej domu. Kiedy dowiedział się co się stało sparaliżowało jego każdą kończynę.  Jest w szpitalu  umiera...    te bolesne słowa krążyły w jego myślach. Choroba zaskoczyła ją niespodziewanie  zabierając powoli tchnienie życia  z każdą minutą skracając nić jej bytu. Gasła mu w oczach  ale on wierzył. Wciąż wierzył i nie przestanie  będzie walczył o nią do końca  do chwili kiedy jego serce nie stanie będzie ją kochał  dopóki mu jej nie zabiorą będzie dbał by była szczęśliwa  nawet jeśli śni już  bo dopóki on oddycha  każdy oddech odda jej.

sosicksosad dodano: 18 listopada 2011

Otulił jej twarz subtelnym pocałunkiem. Spojrzał w jej oczy i uświadomił sobie, że warunkiem jego egzystencji jest jej subtelna woń, blask jej oczu i ten delikatny uśmiech, którym witała go każdego dnia. Wiedział, że odda za nią wszystko. Szóstego dnia tygodnia wyszedł po nią, jak zawsze na ich wspólny mostek. Czekał, ale nie ujrzał nawet cienia jej postaci. Poszedł do jej domu. Kiedy dowiedział się co się stało sparaliżowało jego każdą kończynę. "Jest w szpitalu, umiera..." - te bolesne słowa krążyły w jego myślach. Choroba zaskoczyła ją niespodziewanie, zabierając powoli tchnienie życia, z każdą minutą skracając nić jej bytu. Gasła mu w oczach, ale on wierzył. Wciąż wierzył i nie przestanie, będzie walczył o nią do końca, do chwili kiedy jego serce nie stanie będzie ją kochał, dopóki mu jej nie zabiorą będzie dbał by była szczęśliwa, nawet jeśli śni już, bo dopóki on oddycha, każdy oddech odda jej.

nienawidzę  kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek  a tych od trampek niezwykle mi szkoda.

abstracion dodano: 18 listopada 2011

nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.

http:  www.formspring.me abstrakcyjnie

abstracion dodano: 17 listopada 2011

cała zakrwawiona  podbiegła do niego.   nie  nie  nie.   zaczęła krzyczeć  szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby.   jesteś i będziesz. tak  tak  tak.   wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste  tępe spojrzenie  utwierdzające ją w fakcie  że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak  oddany do schroniska.   bądź. nie rób mi tego.   błagała osuwając się z niemocy na nogach.   byłem. przepraszam  że byłem.   wypowiedział  napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc  że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym  gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka  zaczęła strzepywać opiłki porcelany  które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją  że uda jej się dotrzeć do serca  uciszając jego krzyk. nieskutecznie.

abstracion dodano: 17 listopada 2011

cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć