głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika just_a_dream

keep calm  a później znajdź na tyle ostry nóż aby on jeden  starczył na nich wszystkich.

abstracion dodano: 29 luty 2012

keep calm, a później znajdź na tyle ostry nóż aby on jeden, starczył na nich wszystkich.

nie obracaj się napięcie z nadzieją  że za Tobą pójdę i z błagalnym tonem będę ciągnąć Cię za koszulkę. obróć się i powiedz  że chcesz abym była. nie każ mi tego udowadniać.składać ofiarę z samej siebie i kłaść się przed Tobą. to tak jak kazać umrzeć dziecku w Afryce z głodu  żeby potwierdziło to  że naprawdę chce mu się jeść.nie chce umierać. chce  żebyś mi wierzył.

abstracion dodano: 29 luty 2012

nie obracaj się napięcie z nadzieją, że za Tobą pójdę i z błagalnym tonem będę ciągnąć Cię za koszulkę. obróć się i powiedz, że chcesz abym była. nie każ mi tego udowadniać.składać ofiarę z samej siebie i kłaść się przed Tobą. to tak jak kazać umrzeć dziecku w Afryce z głodu, żeby potwierdziło to, że naprawdę chce mu się jeść.nie chce umierać. chce, żebyś mi wierzył.

Myślami uciekając w daleką przeszłość wracała do dni  kiedy subtelny poranek budził ją swym blaskiem  a ona radosna wstawała  by dzielić dzień z osobą jej ofiarowaną przez los. Czuła szczęście przepływające jej przez palce  ale nigdy nie pozwoliła  aby uleciało z niej całkowicie  zawsze dbała o to  by łykać szczęście garściami  czerpiąc z miłości same najlepsze owoce. Kochała całym sercem  całą duszą  całą sobą  oddawała siebie jemu i tylko jemu  dając mu coś  czego nigdy nie miał  coś czego potrzebował. Kiedy wracała do teraźniejszości  wiedziała  że dała mu za mało  że za słabo się starała  że nie mogła kochać go wystarczająco  że gdzieś tam to szczęście wypuściła  gdzieś uleciało  a ona  może była zbyt egoistyczna  czerpiąc szczęście wciąż  może dlatego los odebrał jej ukochanego  zmuszając ją do obmywania jego marmurowego grobu gorzkimi łzami.

sosicksosad dodano: 21 luty 2012

Myślami uciekając w daleką przeszłość wracała do dni, kiedy subtelny poranek budził ją swym blaskiem, a ona radosna wstawała, by dzielić dzień z osobą jej ofiarowaną przez los. Czuła szczęście przepływające jej przez palce, ale nigdy nie pozwoliła, aby uleciało z niej całkowicie, zawsze dbała o to, by łykać szczęście garściami, czerpiąc z miłości same najlepsze owoce. Kochała całym sercem, całą duszą, całą sobą, oddawała siebie jemu i tylko jemu, dając mu coś, czego nigdy nie miał, coś czego potrzebował. Kiedy wracała do teraźniejszości, wiedziała, że dała mu za mało, że za słabo się starała, że nie mogła kochać go wystarczająco, że gdzieś tam to szczęście wypuściła, gdzieś uleciało, a ona, może była zbyt egoistyczna, czerpiąc szczęście wciąż, może dlatego los odebrał jej ukochanego, zmuszając ją do obmywania jego marmurowego grobu gorzkimi łzami.

biegnę dać sobie radę. bez Ciebie. po drodze upadam  zahaczając obcasem o krawężnik. ale za każdym razem podnoszę się  prymitywnie otrzepując moją sukienkę. przecież leżenie plackiem na chodniku jest równie owocne co miłość względem Ciebie. równie korzystne.

abstracion dodano: 18 luty 2012

biegnę dać sobie radę. bez Ciebie. po drodze upadam, zahaczając obcasem o krawężnik. ale za każdym razem podnoszę się, prymitywnie otrzepując moją sukienkę. przecież leżenie plackiem na chodniku jest równie owocne co miłość względem Ciebie. równie korzystne.

Wewnętrzna potrzeba wyzbycia się cierpienia była silniejsza od mojej dumy  dlatego splamiłam swoją twarz łzami tej cholernej samotności  która zhańbiła mnie przed samą sobą.

sosicksosad dodano: 15 luty 2012

Wewnętrzna potrzeba wyzbycia się cierpienia była silniejsza od mojej dumy, dlatego splamiłam swoją twarz łzami tej cholernej samotności, która zhańbiła mnie przed samą sobą.

Ciemność spowiła jej pusty pokój  ona jednak nie obawiała się niczego. Było jej wszystko jedno czy umrze tu w samotności patrząc w blady księżyc  czy umrze z wykończenia organizmu po rujnujących godzinach niekończącego się płaczu. Była wyniszczona  wypłowiała  skończona  nic nie warta niczym wypalony już i zdeptany papieros. Jedynym jej marzeniem i największym pragnieniem w tym  bezwzględnym dla niej  życiu było otulenie się ramionami wieczności  by już na zawsze ukoić ból samotności  tej niemiłosiernie wyniszczającej jej delikatną duszyczkę samotności. Choć bała się śmierci  była na tyle odważna  by pragnąć jej bardziej  niż życia.

sosicksosad dodano: 11 luty 2012

Ciemność spowiła jej pusty pokój, ona jednak nie obawiała się niczego. Było jej wszystko jedno czy umrze tu w samotności patrząc w blady księżyc, czy umrze z wykończenia organizmu po rujnujących godzinach niekończącego się płaczu. Była wyniszczona, wypłowiała, skończona, nic nie warta niczym wypalony już i zdeptany papieros. Jedynym jej marzeniem i największym pragnieniem w tym, bezwzględnym dla niej, życiu było otulenie się ramionami wieczności, by już na zawsze ukoić ból samotności, tej niemiłosiernie wyniszczającej jej delikatną duszyczkę samotności. Choć bała się śmierci, była na tyle odważna, by pragnąć jej bardziej, niż życia.

love? no  thanks.

sosicksosad dodano: 11 luty 2012

love? no, thanks.

i znowu przebudzam się ze snu w dzień  i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas  a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza  zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś  co już się straciło.

abstracion dodano: 7 luty 2012

i znowu przebudzam się ze snu w dzień, i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas, a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza, zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś, co już się straciło.

Kiedyś myślałam  że nie zapragnę nigdy niczego bardziej od Ciebie. Myliłam się. Po tym  jak zostawiłeś w moim sercu puste miejsce zapragnęłam czegoś bardziej. Śmierci.

sosicksosad dodano: 5 luty 2012

Kiedyś myślałam, że nie zapragnę nigdy niczego bardziej od Ciebie. Myliłam się. Po tym, jak zostawiłeś w moim sercu puste miejsce zapragnęłam czegoś bardziej. Śmierci.

masz obok siebie kogoś istotnego. osobę  dzięki której każdego dnia poranny papieros smakuje o niebo lepiej  a Ty nie masz ochoty zanosić się płaczem  kiedy po przebudzeniu siadasz na brzegu łóżka. osobę dla której używasz perfum  na które musisz odkładać miesiące  tylko dlatego  że raz prymitywnie wspomniała  że 'nieźle pachną'. osoba  która jest. oddycha  nadążając za Tobą. nigdy przed Tobą  zawsze obok Ciebie. i właśnie wtedy nadchodzi wieczór  kiedy ta osoba odchodzi. a Ty? a Ty tęsknisz za głupim biadoleniem odnośnie ubierania kapci  podczas chodzenia po zimnym parkiecie.

abstracion dodano: 3 luty 2012

masz obok siebie kogoś istotnego. osobę, dzięki której każdego dnia poranny papieros smakuje o niebo lepiej, a Ty nie masz ochoty zanosić się płaczem, kiedy po przebudzeniu siadasz na brzegu łóżka. osobę dla której używasz perfum, na które musisz odkładać miesiące, tylko dlatego, że raz prymitywnie wspomniała, że 'nieźle pachną'. osoba, która jest. oddycha, nadążając za Tobą. nigdy przed Tobą, zawsze obok Ciebie. i właśnie wtedy nadchodzi wieczór, kiedy ta osoba odchodzi. a Ty? a Ty tęsknisz za głupim biadoleniem odnośnie ubierania kapci, podczas chodzenia po zimnym parkiecie.

nic nie zabolało mnie bardziej jak moment  kiedy palcami zgasił palącą się świeczkę  mówiąc przy tym  że muszę wziąć z niego przykład. szkoda  że kiedy podniosłam pełna gotowości dłoń  uświadomił mnie  że miał na myśli moje uczucia  a nie płomień tej cholernej świeczki  która odbijała się w jego tęczówkach jak na jakimś ckliwym romansidle.  miałam ochotę rzucić nią mu w twarz  no ale nawet w takiej sytuacji nie miałam serca oszpecić jego ślicznej buźki.

abstracion dodano: 3 luty 2012

nic nie zabolało mnie bardziej jak moment, kiedy palcami zgasił palącą się świeczkę, mówiąc przy tym, że muszę wziąć z niego przykład. szkoda, że kiedy podniosłam pełna gotowości dłoń, uświadomił mnie, że miał na myśli moje uczucia, a nie płomień tej cholernej świeczki, która odbijała się w jego tęczówkach jak na jakimś ckliwym romansidle. miałam ochotę rzucić nią mu w twarz, no ale nawet w takiej sytuacji nie miałam serca oszpecić jego ślicznej buźki.

czekałam na ciebie doskonale wiedząc  ze juz nie wrocic. zupelnie  ironicznie   tak samo jak za dziecka  kiedy zdechl mi moj najukochanszy pies  a ja kazdego dnia stalam pod rodzinnym domem  naiwnie go wolajac.

abstracion dodano: 3 luty 2012

czekałam na ciebie doskonale wiedząc, ze juz nie wrocic. zupelnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechl mi moj najukochanszy pies, a ja kazdego dnia stalam pod rodzinnym domem, naiwnie go wolajac.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć