 |
Wykrzesając ostatki sił, by zaczerpnąć oddech obróciła głowę w drugą stronę. Widziała tylko blady świt i ludzi przekraczających ulicę. Sama leżąc poturbowana przez samochód nie była w stanie nic powiedzieć. Nawet nie chciała. Nie chciała wzywać pomocy, nie potrzebowała jej. Analizując nędzne życie wiedziała, że dokończenie tej historii byłoby stratą czasu. Wciąż powtarzała "Bóg się pomylił" i była pewna, że tak było. Stając twarzą w twarz ze śmiercią powitała ją jak najlepszą przyjaciółkę. Pozdrawiając środkowym palcem cały świat wokoło wydała ostatni jęk i jej oczy zamgliła wieczność.
|
|
 |
mogłabym rzec 'wypierdalaj z mojego życia', ale wiesz co zrobię? to ja zrobię to, co powinieneś - odejdę, zostawiając w Tobie pustkę. a teraz poczuj, jak to jest żyć bezsensownie, chuju.
|
|
 |
Spróbuj mnie pokochać, tak, jak próbowałeś po chamsku zedrzeć ze mnie ubranie.
|
|
 |
szkoda, że nie potrafiłeś powstrzymać zabójczych słów "to koniec", tak jak kiedyś potrafiłeś powstrzymać mnie, żebym to ja nie odeszła.
|
|
 |
momentem zwrotnym jest ten w którym nie możesz się rozpłakać bo nie masz już czym. kiedy Twoje ciało nie potrafi zareagować na ten prymitywny ból wbijającego się noża w Twoje plecy przez sam los. mózg nie jest w stanie przetworzyć pytania dlaczego życie tak strasznie kopie Cię w Twoją godność, a Twoje ręce nauczyły się drżeć na tyle mocno, że trzymanie kubka z kawą sprawia Ci problem jak co najmniej u staruszka z pląsawicą.
|
|
 |
stoisz na tym pieprzonym balkonie o 4 nad ranem, znudzona kotłowaniem się w łóżku i niemocą spłodzoną przez niemożność zaśnięcia. w ustach papieros, poruszając tylko zębami kiepujesz za barierkę. dłonie, drżące, zmarznięte w kieszeniach Twojej bluzy. wszystko jest przerażająco szare, a cisza o tej porze porównywalna do tej w horrorze, kiedy morderca poluje na swoją ofiarę. stoisz, marzniesz i powstrzymujesz się od rutynowego płaczu mając świadomość, że zamiast łez z Twoich kanalików wydostałyby się, szklące sopelki zważając na temperaturę i stan emocjonalny Twojego serca, w którym musisz zamykać drzwi zważywszy na przeciąg i panującą w nim pustkę.
|
|
 |
[cz.1] kochanie moje najcudowniejszy, mężczyzno mojego życia. pewnie w niektórych momentach uznasz, że się powtarzam, ale mało istotne. będę Ci jak mantrę w kółko wałkować o tym jaki jesteś dla ważny. o tym jak bardzo Cię kocham. zanim Cię poznałam miałam wiele marzeń, celów ambicji. mam je nadal. jednak pojawiając się, zmiotłeś je na dalszy plan. bo teraz to Ty jesteś moim największym marzeniem. życie z Tobą nim jest. moim celem jest nasze wspólne życie przepelnione do cna miłością, bezgranicznym zaufaniem no i dzikim seksem w chwilach wolnych, oczywiście. i wiem, że kocha się za nic. ale mam setki powodów. samo to, że jesteś, że zawsze mogę na Ciebie liczyć nim jest.
|
|
 |
[cz.3]nie potrafię słowami wyrazić mojej wdzięczności za to, że Cię mam. nie spodziewałam się, że coś tak prymitywnego jak serce może pałać tak ogromnym uczuciem, wiesz kocie? nigdy nie kochałam tak mocno. uwielbiam Cię. jesteś moim ideałem, chociaż takie nie istnieją. moją chorą imaginacją białego księcia. podoba mi się w Tobie dosłownie wszystko. nigdy się nie zmieniaj. przenigdy. bo kocham Cię za to jaki jesteś. akceptuję każdą z Twoich wad jak i zarówno zalet. to, że chcę spędzić resztę mojego życia obok Twojego boku jest już wiadome. kiedy już sobie razem zamieszkamy, chcę budzić się każdego poranka obok Ciebie. chcę otwierać oczy ze świadomością, że mam obok najcudowniejszego człowieka jakie kiedykolwiek poznałam i jest tylko mój. na zawsze. że będę mogła do niego szeptać w ostatnich sekundach mojego życia ... odchodzić ze świadomością, spędziłam życie tak jak tego chciałam.
|
|
 |
[cz.4]najcudowniej bo z osobą, którą kochałam do granic możliwości. chcę się z Tobą śmiać i płakać. kłócić i godzić. kochać i nienawidzieć. z miłości, oczywiście. będę dążyć do tego, abyś był w pełni szczęśliwy. starać się z całych sił, aby z Twojego pyszczka nigdy nie schodził ten Twój seksowny uśmiech za miliond dolców, ah nie. on jest przecież bezcenny - jak Ty cały. pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. zawsze stanę za Tobą murem, nawet kiedy popełnisz największą zbronię. możesz do mnie dzwonić w środku do nocy, nawet z najbardziej błahym problemem typu podrapanie po pleckach. kocham Cię kochanie moje. już na zawsze. do końca. definitywnie i nieodwołalnie. chcę z Tobą spędzić setki kolejnych miesięcy. aż do śmierci, aż do ostatniego oddechu i uderzenia serca.
|
|
 |
Spójrz w moje wnętrze, popatrz głęboko w oczy, zobacz we mnie duszę, nie tylko ciało, ujrzyj czyste serce, delikatne, które powoli przyzwyczaja się do Twojej obecności, które zaczyna obdarzać Cię zaufaniem i uczuciem, tak silnym, że samo by się wyrwało z mojej klatki piersiowej, by Cię przytulić. Zamknij oczy i wyobraź sobie mnie bez patrzenia tylko na moje ciało, wyobraź sobie mój dotyk, moje muśnięcie wargami o Twoją szyję, moje oczy, tak przejrzyste i radosne, wyobraź sobie nas trzymających się za ręce. Zacznij patrzeć nie tylko oczami, ale także sercem. Bo serce potrafi czasem pokazać więcej, niż widzą oczy.
|
|
 |
Złapałam Cię za rękę, kiedy na śliskim lodzie Twoja noga poślizgnęła się powodując zachwianie Twego tak silnego ciała. Złapałeś mnie mocno, jakby ode mnie zależało Twoje życie, chwyciłeś mnie za ramię i podciągnąłeś się. Stojąc już twardo na ziemi spojrzałeś mi w oczy, w obie ręce chwyciłeś moją twarz i subtelnym pocałunkiem podziękowałeś za ten drobny gest. Dla niego jednak gotowa byłam skoczyć w ogień, by go ratować, gotowa byłam cierpieć dla niego, ratować go ze wszystkich wypadków, niepowodzeń i tych drobnych smutków. Dla niego byłam w stanie oddać własne życie, zginąć dla niego, za niego. Byłam jego tarczą, otoczoną bezgraniczną miłością, której nie zachwieje nawet Bóg.
|
|
 |
zapaliłeś mi przed oczami zapałkę, a następnie zgasiłeś palcami. chwilę później wsadziłeś rękę pod bluzkę, bez zawahania. kiedy spytałam co robisz, odpowiedziałeś, że chcesz się dorwać do mojego serca. spytany dlaczego, uznałeś że chcesz zgasić jego płomyk równie dosadnie co ten zapałki. podziękowałabym za troskę, ale nie lubię być ironiczna.
|
|
|
|