 |
to wystarczający powód aby zjeść całą czekoladę, to wystarczający powód żeby rozpaść się na kawałki. /karolinkax3
|
|
 |
pomyliłam się. pomyliłam się twierdząc że mogę nic nie czuć. /karolinkax3
|
|
 |
|
nie wiedziałam , co odpowiedzieć , gdy wyznał że mnie kocha . że nie może beze mnie żyć . wtedy każde Jego słowo miało sens . a moje `przepraszam` zabrzmiało tak banalnie .../ wszystko.albo.nic
|
|
 |
Dlatego był u mnie w sypialni. Tak robią wyzwoleni ludzie.
|
|
 |
[1] Wiesz jak wygląda jeden z najsmutniejszych momentów? Kiedy stoisz z nim twarzą w twarz, patrzysz jak jego skóra zmienia kolor z bladego na czerwony i odwrotnie, jak z jego ust pada co najmniej dziesięć wyrazów na sekundę, a do Ciebie docierają tylko pojedyncze słowa. W głowie układasz sobie całą rozsypankę wyrazową, by zrozumieć o czym on mówi; i wtedy wszystkie te chaotyczne zdania, które wypowiada stają się takie proste i piękne. Mówi o tym, jak bardzo Cię kocha, jak każdego dnia przed snem myśli o tym jak może być pięknie, że nie wyobraża sobie dnia, w którym mógłby Cię nie widzieć, żę chciałby być już Tobą zawsze, każdego dnia Ci przypominać jak wiele dla niego znaczysz, przytulać co godzinę, całować na dzień dobry i dobranoc, a Ty… Ty masz łzy w oczach.
|
|
 |
[2] Nie spodziewałaś się tego. Nie z ust tego człowieka - Twojego przyjaciela. Nie czujesz tego samego do niego. Lubisz go. Nawet bardzo, ale nie aż tak jak on Ciebie. Nie chcesz mu łamać serca, ale nie masz wyjścia. Chcesz by był szczęśliwy z kimś kto odwzajemni jego uczucia. Dochodzisz do wniosku, że to może być Twoja wina i po chwili milczenia – przepraszasz, jeżeli swoim zachowaniem dawałaś mu jakąś nadzieję. I wtedy on mówi słowa, które ściskają żołądek i powodują kolejne łzy w oczach „Ty nie dawałaś mi nadziei, Ty jesteś moją nadzieją” .
|
|
 |
jestem dobra w zamykaniu rozdziałów, trzaskaniu drzwiami i znikaniu na zawsze.
|
|
 |
wiesz co zrobić, żeby wszystko zjebać.
|
|
 |
Facet jak strumyk. Ładny, bo ladny, nie każdy bystry. / bibliotekowy-swiat
|
|
 |
- To wyglądało trochę inaczej. Poznałem Ją, kiedy dotykała dna. Gdy spotkaliśmy się po raz drugi, była w lepszym nastroju.
Potem się dowiedziałem, że nazywała ten stan 'pogodnym'.
- Przysięgam, nic wtedy o Nim nie wiedziałam. Był dla mnie tylko tym Nieznajomym Chłopakiem... dzięki któremu właściwie nadal żyłam. Choć ani Ja, ani On nie byliśmy wtedy tego świadomi.
|
|
|
|