 |
musnął opuszkami moją dłoń chcąc złapać ją w swoją. - zostaw... - wyszeptałam najciszej jak potrafiłam odsuwając się mimowolnie. zmierzył mnie zdezorientowany. - cierpię. - oznajmiłam zaciskając wargi w wąską linię, aby tylko się nie rozpłakać.
|
|
 |
nie rozumiem samej siebie. przecież nigdy nie powiedział, że mu na mnie zależy. nie dał mi pewności, że możemy być razem. ani razu nie wyszeptał mi do ucha słodkiego ' kocham cię ' a mimo to bolało, kiedy zaczął się spotykać z jakąś dziewczyną.
|
|
 |
- nie mogę ich kurwa odczepić. przylepiły się jak cholera. kropelka nawet tak nie trzyma jak one. - wtf ? - nie umiem się pozbyć marzeń no.
|
|
 |
- daruj go sobie. on ma zbyt czyste sumienie. -czyste sumienie ?! czy ty wiesz co mówisz ?! - tak, wiem. czyste, bo nieużywane.
|
|
 |
- ale on mnie skrzywdził. no kurwa to boli. - pierdol ból i cierpienie. w życiu trzeba iść do przodu a nie oglądać się za jakimiś frajerami kurwa.
|
|
 |
faza na Bednarka przerodzi się teraz w fazę na Dolskiego. strzeżcie się.
|
|
 |
istnieje dla nas jeszcze jakaś nadzieja? wierzysz w to, że się uda równie mocno, jak ja? chcesz odbudowywać i naprawiać każdy z aspektów naszej znajomości? odpowiedz. chcę wiedzieć czy potrzebujesz chwilowej przerwy, czasu na przemyślenie, czy mam zwyczajnie sobie odpuścić. jeśli gdzieś pali się jakaś niewygasła iskierka - wykorzystam ją, nie poddam się. jednak jeżeli wszystko przepadło - odejdę. pogubiłam się. zwyczajnie stoję na skrzyżowaniu i nie wiem zupełnie który kierunek jest właściwy. pokieruj mną.
|
|
 |
w jednej chwili w moim życiu pojawiła się jedna osoba więcej. człowiek, któremu mimowolnie bez zastanowienia zaczęłam poświęcać swój czas, całe godziny, dni. odpłacał mi się bezustannym szczęściem, karmił mnie swoją obecnością. w końcu doszliśmy do tajemniczej granicy od której jak oparzeni odskoczyliśmy. zatrzymaliśmy się. zero ruchów. staraliśmy się zrozumieć co to, jak działa, czemu wywołuje takie cholerne obawy. wytrzeźwieliśmy z tego chorego stanu, za bardzo wszystko rozgrzebaliśmy, przeanalizowaliśmy. nie poczekała na nas. odchodząc powiedziała do nas tylko krótkie - 'na imię było mi miłość'.
|
|
 |
brawo, kocie. perfekcyjny sposób na zniszczenie mnie.
|
|
 |
bo ja chcę kurwa takiego kogoś, do kogo swobodnie będę mogła napisać " zobacz jakie zajebiście pomarańczowe niebo, chodź na spacer ! " a on będzie stał przed moimi drzwiami, nim zdążę wyjść z domu.
|
|
 |
to może mi ktoś kuwa melisę zaparzy? bo nie radzę sobie z tym wewnętrznym wybuchem, który nastąpił chwilę temu.
|
|
 |
nienawidzę kiedy ktoś kłamie, a co mam powiedzieć jak okłamuje mnie cholernie bliska osoba ? tutaj nawet ulubiona piosenka, czekolada, czy czekoladowe lody w niczym nie pomogą. rozumiesz?
|
|
|
|