 |
biegła za Nim. łzy mieszały się z padającym deszczem. - poczekaj! - krzyczała, jednak nadal szedł przed siebie, długimi krokami. - wiem wszystko! - odkrzyknął tylko w odpowiedzi. traciła nadzieję na to, że kiedykolwiek Go dogoni. tym bardziej, że będzie chciał z Nią rozmawiać. - pozwól mi wyjaśnić! - prosiła, totalnie bezradna. zatrzymał się, i odwrócił. - co wyjaśnić? widziałem. wszystko widziałem. jak mogłaś tak perfidnie kłamać, że coś do mnie czujesz? - w Jego oczach ewidentnie, tkwił ból. nareszcie Go dogoniła, miała szansę wyjaśnić, ale czy to miało sens? - wybacz. - tylko na to, było ją stać. podeszła do Niego, chcąc dać buziaka. - daruj sobie. - powiedział, odpychając Ją od siebie. usiadła na chodniku, i patrzyła jak odchodził. spieprzyła wszystko.
|
|
 |
Chciała tylko się przytulić. Nie miała ochoty na wielkie uczucie, nie chciała słyszeć kłamliwego 'kocham', bo już dawno przestała wierzyć facetom. Chciała się tylko najzwyczajniej w świecie przytulić
|
|
 |
Mówisz, że masz dość? To spójrz na tego pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która ma na etykiecie ma jakieś procenty i tylko w tym widzi sens. Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające z głodu. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz siły by żyć.
|
|
 |
usłyszałam pukanie, otworzyłam drzwi, zobaczyłam sylwetkę chłopaka moich marzeń, to znaczy mojego byłego. - wpadłem po moje rzeczy - oznajmił. - proszę. reklamówka stała przygotowana w przedpokoju od tygodnia. - nie żałujesz?- zapytałam. - nie. proszę Cię, zerknij przez okno. prawie zemdlałam. stała tam moja przyjaciółka z wielkim pluszowym niedźwiadkiem, którego miałam dostać. - jesteś z nią? mój głos osłabł, powiedziałam to prawie szeptem. - tak. kocham ją. w jednym momencie straciłam dwie najbliższe mi osoby. i przekonałam się, że życie jest cholernie trudne i głupie.
|
|
 |
A kiedy nadejdzie dzień moich urodzin, które jak co roku będę spędzać sma, pójdę na Twój grób, usiądę cicho na ziemi i trzymając w ręku butelkę wódki będe z Tobą rozmawiać. Obok położe Twoje zdjęcie, na które wcześniej wylałam tyle łez. Bedę smiać się i płakać, opowiem Ci jak bardzo mi Ciebie brakuje. Jak pusto jest w domu bez Ciebie. Jak bardzo brakuję mi Twojego uśmiechu i wiecznie wkurwionej miny. - Wiesz.. Minęło już tyle czasu a ja wciąż czuję Twój zapach w powietrzu. Zapach na który leciały wszystkie laski. Potem wypiję kolejny kieliszek wódki, położe się na ziemi i zasne. / love-the-way-you-lie.
|
|
 |
Siedziała oglądając wieczorynkę z młodszą siostrą . Na ekranie telewizora pojawił się Kubuś Puchatek .
- Dlaacego on jess taki scęśliwy ? - zapytała .
- Bo on ma swojego prosiaczka . : )
- A ty . mas swojego plosiaczka . ?
- Pewnie , Ty też go kiedyś znajdziesz. - odparłam z uśmiechem przytulając się do małej .
|
|
 |
-dlaczego za mną idziesz?
-chciałem powiedzieć Ci, że Cię kocham.
-widocznie nie poznałeś jeszcze mojej przyjaciółki.
-jakiej przyjaciółki?
-jest ode mnie ładniejsza i mądrzejsza, stoi zaTobą.
-ale tu nikogo niema.
-widzisz, gdybyś mnie kochał nigdy byś się nieodwrócił..
|
|
 |
- Kubusiu jak sie pisze MIŁOŚĆ ?
- Prosiaczku MIŁOŚĆ sie nie pisze, MIŁOŚĆ sie czuje.
|
|
 |
A dziś, siedząc na podłodze, popijając gorącą czekoladę, rozkoszując się muzyką płynącą z głośników. Z satysfakcją mogę stwierdzić, że wygrałam. Wygrałam z tą pieprzoną miłością do Ciebie. Wygrałam z nieprzespanymi nocami, nauczyłam się normalnie funkcjonować. Chociaż wiem, że pewna cząstka mojego serca nadal za Tobą tęskni. / / love-the-way-you-lie.
|
|
 |
Zadzwonił telefon. Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie byłam w stanie go odebrać. Na wyświetlaczu widniał napis: 'Misiek'. Minęło tyle czasu a ja nadal nie zmieniłam tej nazwy. Po godzinie komórka nadal nie przestawała dzwonić. Bożee, przecież tyle czasu czekałam na ten telefon. Codzień zastanawiałam się co by mi wtedy powiedział. Odebrałam. Nie miałam jednak odwagi sie odezwać. On chyba też. Słyszałam tylko jego oddech, który wywoływał we mnie dreszcze. Z oczy popłynęły mi łzy. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Odłożyłam telefon, kierując się w ich stronę. Chwyciłam za klamkę. Zawachałam się. Kiedy je otworzyłam, ujrzałam jego promienną twarz. - Myślałaś, że zostawię Cię w takiej chwili?- powiedział. Nic nie mówiąc, mocno się w niego wtuliłam. Własnie tego brakowało mi najbadziej./ love-the-way-you-lie.
|
|
 |
I w chwili kiedy odchodził poczułam chęć dania mu nauczki. Za te wszystkie kłamstwa. ' Zaczekaj !'- krzyknęłam za nim. Odwrócił się, spoglądając na mnie z ironicznym uśmiechem. Stałam w milczeniu, patrząc mu w oczu. Do oczu napłynęły mi łzy. Coraz bardziej pragnęłam zemsty, jednak coś co wcześniej spowodowało, że go pokochałam kazało mi pozwolić mu odejść. Odwróciłam się. ./ Do tej pory nie mogę wybaczyć sobie tego, że nie dałam mu w twarz. / love-the-way-you-lie.
|
|
|
|