 |
Te dni, kiedy nawet oddychanie wkurwia. / / love-the-way-you-lie.
|
|
 |
wasze ulubione piosenki? co polecacie? : ]]
|
|
 |
Rozumiem, że ważniejsze są odemnie te cholerne dragi tak?- wykrzyczałam przez łzy. Usiadł cicho w fotelu, z kamienną twarzą. Odezwij się!- krzyczałam. -Odezwij się, proszę.- wyszeptałam po chwili. Spojrzał na mnie ze smutnym wyrazem twarzy dzięki któremu zawsze miałam do niego słabość. - Nie mozesz mi odpowiedzieć na jedno proste pytanie?- zapytałam po chwili. - Przepraszam.- wyszeptał prawie niesłyszalnie. - Tylko tyle masz mi do powiedzenia?- powiedziałam cicho. Odczekałam chwilę. W głębi duszy chciałam, aby się odezwał, obiecaj, że już nigdy więcej. A jednak milczał. - No dobra, to jak już usuniesz ten syf ze swojego życia to wiesz gdzie mnie szukać. I wyszłam. Tak poprostu. Zostawiłam go samego z tym burdelem. Wiedziałam, że sobie nie poradzi. Suka ze mnie. / love-the-way-you-lie.
|
|
 |
Blondyn o niebieskich oczach, cudowny - przyjaźniliśmy się, jednakże coś zawsze utrudniało nam spotkania. Pewnego pięknego, jesiennego dnia umówiliśmy się w miejskim parku, przyszedł punktualnie. ' Piwo czy spacer?' - zapytałam. ' Spacer ' - odrzekł i wysłał do mnie, swój najpiękniejszy uśmiech. Poszliśmy na pobliskie pola, nad strumykiem biegnącym przez nie, stanęliśmy, konfersacja trwała w najlepsze, gdy zamilkłam. On patrzył w moje oczy jak opętany, więc moje policzki nabrały czerwonej barwy, to u mnie takie normalne. Nie wiem jak zdobyłam się na to, by go przytulić, lecz chwilę później odskoczyłam. Ku mojej radości poczułam jego rękę na mojej talii, i dostrzegłam usta zbliżające się do moich warg. Jak dobrze, że nie wiedział, o najskrytszym marzeniu, które właśnie spełnił.
|
|
 |
a ona siedziała znów wieczorem siedziała w tym miejscu gdzie zawsze się spotykali, czekała .. miała nadzieję, że przyjdzie i ją przytuli. gdy pewnego dnia zobaczyła, że ON przyszedł tam z inną. odpuściła sobie.
|
|
 |
Ej, przecież miałeś tutaj być.
I chronić mnie przed tygrysami,
niedźwiedziami i wszelkimi innymi drapieżnikami.
A tymczasem sam rozszarpałeś moje serce.
|
|
 |
dyskoteka szkolna, siedziała pod ścianą, chłopak ją zostawił, znajome poszły w tango, przyjaciół nie miała, zamknięta była, chciała sama tańczyć, ale się nie odważyła. podszedł do niej maczo szkolny, najlepsze ciacho w mieście. zaprosił do przytulańca, naturalne? nie dla niej. od zawsze była typem kujonicy, lecz tego dnia wyglądała nienormalnie, kusząco, ładnie. zgodziła się. poczuła zazdrość na swojej jasnej skórze, obsypanej brokatem, po minucie byli jedyną parą na dużym parkiecie, po jednym tańcu był drugi, kolejny, następny. randka, dwie, dziesięć, za jedenastą pocałunek, miłość na całe życie.
|
|
|
|