Rozumiem, że ważniejsze są odemnie te cholerne dragi tak?- wykrzyczałam przez łzy. Usiadł cicho w fotelu, z kamienną twarzą. Odezwij się!- krzyczałam. -Odezwij się, proszę.- wyszeptałam po chwili. Spojrzał na mnie ze smutnym wyrazem twarzy dzięki któremu zawsze miałam do niego słabość. - Nie mozesz mi odpowiedzieć na jedno proste pytanie?- zapytałam po chwili. - Przepraszam.- wyszeptał prawie niesłyszalnie. - Tylko tyle masz mi do powiedzenia?- powiedziałam cicho. Odczekałam chwilę. W głębi duszy chciałam, aby się odezwał, obiecaj, że już nigdy więcej. A jednak milczał. - No dobra, to jak już usuniesz ten syf ze swojego życia to wiesz gdzie mnie szukać. I wyszłam. Tak poprostu. Zostawiłam go samego z tym burdelem. Wiedziałam, że sobie nie poradzi. Suka ze mnie. / love-the-way-you-lie.
|